Pustka. Uczucie, które zdawało się od jakiegoś czasu pochłaniać ciało samca. Naoru nie rozumiał co się dzieje. Nowe uczucie towarzyszyło mu od jakiegoś czasu. Pojawiło się wraz z dniem, kiedy przyśniła mu się… Aisu. Spoglądała na niego oczami z lodu. Jej futro pokryte płatkami śniegu i drobinkami lodu. Widok chwytający za serce. W tle snu, Naoru słyszał szepty. Były jednak zbyt niewyraźne, aby samiec mógł je zrozumieć. Minęło kilka tygodni, lecz sen znów się powtórzył. Jedynak tym razem szepty były wyraźniejsze.
„Lodowa dolina”
„Lodowa dolina”
„Matka lodu”
„Nadchodzi kres lodowych dni”
„Matka lodu zbudzi się i ukaże swe dzieci”
Nao nie rozumiał co to oznacza. Wiedział jedynie tyle, że aby poznać odpowiedzi na pytania musi odejść. Nie planował jednak opuszczać watahy na stałe. Chciał jedynie odnaleźć odpowiedź na jego pytanie. Skąd ten sen i co oznaczają słowa szeptów. Mógł równie dobrze spytać o nie Yuki, lecz czuł, że to nie będzie dobry pomysł. Tak więc postanowił odejść.
- Nao… Przemyśl to jeszcze...- mówiła Asmira z łzami w oczach.
- Asmi… Ja już postanowiłem… Muszę poznać odpowiedź.
- Ale żeby odchodzić?
- Przecież wrócę. Nie martw się. Nie mógłbym cię zostawić.
- Jesteś pewny, że to dobry pomysł? - wtrąciła Yuki. Naoru spojrzał na nią z uśmiechem.
- Yuki… Odkąd Aisu nie ma… To ciebie traktowałem niczym matkę… - wyznał. Zauważył zbierające się w jej oczach łzy. Wadera nie mogąc znieść tych emocji rzuciła się na szyję Nao. Samiec czuł jej łzy spływające na jego futro. Po chwili dołączyła do nich Asmira. Tulili się całą trójką, jakby to było ich ostatnie wspólne spotkanie.
Po pożegnaniu Naoru odszedł. Ruszył ku słońcu, które dopiero co wschodziło. Niczym w wielkich przygodach, bohater odchodził ku zachodzącemu słońcu, aby przeżywać niezwykłe przygody, a następnie wrócić okryty chwałą. Nao jednak nie chciał zostać bohaterem. Wolał wypełnić pustkę.
Pierwsze dni były dosyć ciężkie. Basiorowi niezwykle trudno było odnaleźć pożywienie. Jednak z czasem przywykł do w połowie pełnego brzucha. Jako że nastała jesień, wędrówkę Naoru często zatrzymywał deszcz. Samiec skrywał się wtedy gdzie tylko było mu dane. Znajdował się obecnie w opuszczonej norze. Spoglądał ku niebu. Nie skrył się całkowicie. Jego pysk nie był chroniony przed deszczem, dlatego spadające z nieba krople mogły swobodnie spływać po jego pysku. Zdawało się, że samiec wyglądał tak, jakby płakał. Nie robił jednak tego. Towarzyszył mu smutek, lecz pocieszał się tym, że niedługo wróci i będzie całkiem odmieniony. Odnajdzie uczucie, które zapełni pustkę.
C.D.N
Pierwsze dni były dosyć ciężkie. Basiorowi niezwykle trudno było odnaleźć pożywienie. Jednak z czasem przywykł do w połowie pełnego brzucha. Jako że nastała jesień, wędrówkę Naoru często zatrzymywał deszcz. Samiec skrywał się wtedy gdzie tylko było mu dane. Znajdował się obecnie w opuszczonej norze. Spoglądał ku niebu. Nie skrył się całkowicie. Jego pysk nie był chroniony przed deszczem, dlatego spadające z nieba krople mogły swobodnie spływać po jego pysku. Zdawało się, że samiec wyglądał tak, jakby płakał. Nie robił jednak tego. Towarzyszył mu smutek, lecz pocieszał się tym, że niedługo wróci i będzie całkiem odmieniony. Odnajdzie uczucie, które zapełni pustkę.
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz