wtorek, 20 października 2020

Od Alkestis CD Ceres'a

 Mówi się, że jeśli chcesz przetrwać i nie tylko - zawsze słuchaj swojej intuicji.
Ale co jeśli nagle sytuacja robi się taka, że nawet szósty zmysł szlag trafia?
Tak było w jej przypadku. Odkąd poczuła aurę wymagającej zachowania szczególnej ostrożności i przez to opuściła towarzystwo basiora o imieniu Ceres, cały czas czuła się niejako obserwowana. Cichy głosik w głowie mówił jej, aby szybko się ulotniła do jakiegoś zaufanego miejsca. Dlatego zmierzała w stronę lokum ojca. To był jej niejaki azyl.
Zachowując większą uwagę na otaczającą ją przyrodę, spodziewała się pojawienia się Sangre. Była na to nawet jakoś przygotowana, naprawdę. Zamiast tego, zza krzaków wyszedł inny basior, trzeźwy to on nie był. Wyglądał jakby był bardziej niż napruty jak szpak. Rejestrując obecność młodej wadery, uśmiechnął się krzywo oblizując przy tym.
Po. Prostu. Super.
-Yaaaaay. Psyda mi sęęęęę tofażychoooo- mówił tak nie wyraźnie i przeciągał litery, że to aż bolało.
-Powinieneś odpocząć i wytrzeźwieć- odparła bacznie obserwując go. Poruszał się mocno chwiejnie ale cały czas w jej stronę. Jego oddech walił ogromną ilością spożytego alkoholu.- Proszę się do mnie nie zbliżać w tym stanie.
-Ceeeeemu?- Zapytał się prawie potykając o większą kępkę trawy. Stała dalej w miejscu ale nie spuszczała z niego wzroku, czy co gorsza, odwróciła by się do niego. Złota zasada - nigdy nie odwracaj się tyłem do potencjalnego przeciwnika. Trzymała za to sztywno łapy o glebę, jednak nie chciała na razie robić niczego poza mową. Inne działanie tylko w ostateczności.
Wilk zbliżał się coraz bardziej.
-Oooooć, pobawii- hic!- my sieeee- był już ledwo metr od niej.
-Nie, dziękuję. nie skorzystam- powiedziała wyraźnie.
-Spodoba ci sieeeee.
-Proszę się odsunąć- ostatni raz skierowała ku niemu swoje słowa. Cóż, to w geście samoobrony, prawda?
Już była gotowa wykonać ruch dla samego wycofania się, kiedy życie ją mocno zaskoczyło, w postaci kolejnej obecności.
Ceres.
Pijany wilk podążył tępym spojrzeniem ku tamtemu i wydał z siebie pomruk niezadowolenia.
-Szegooo tuuu? Wooon, chcee seeee pobafiććć z cisiooom.
Alke wyjątkowo nic nie powiedziała, jedynie było można aż wyczuć jej reakcję ciężkiego "are you fucking kidding me?". 
-Spadaj stąd- rzucił mocno ostrzegawczo jak nie już groźnie. Nie spodziewała się, że stanie przed nią, niejako odgradzając ją od napastnika. "Broni mnie?" - myśl ta przemknęła jej po głowie. Pijus widząc nieoczekiwany zwrot akcji, zaczął coś mówić z serii obelg ale napotykając wzrok Ceres'a znowu, co nie widziała, zaraz zatoczył się w odwrocie i już go nie było.
-Dziękuję- odezwała się niezbyt głośno nie bardzo wiedząc, co może mu powiedzieć.
-Nie umiesz się bronić, czy co?- Mruknął cicho jako chyba kąśliwa uwaga.
-Po inne środki sięgam tylko w ostateczności- odparła. Najpewniej w myślach skrytykował jej pacyfizm.- Ale dziękuję.

<Ceres? ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz