piątek, 30 października 2020

Od Kary – 7 trening szybkości i zwinności

Po krótkim odpoczynku na wysuszonej ziemi, postanowiliśmy znaleźć jakiś wodopój. Skierowaliśmy się do Polany Życia i przysiedliśmy na chwile przy jeziorze. Okoliczne zwierzęta buszowały w zaroślach i pomiędzy drzewami. Ptaki śpiewały, ryby wyskakiwały co jakiś czas z wody jakby chciały się z nami przywitać. Wszystko wyglądał pięknie i aż nie mogłam się nadziwić, że żyje w tym miejscu.

- To co teraz robimy? – spytał Szkło, gdy już zaspokoiliśmy pragnienie.

- Może wspinaczka? – zaproponowałam patrząc na wysokie góry w oddali. Basior zgodził się bez entuzjazmu. U szczytu góry widziałam wahanie w oczach wilka. Wiedziałam, że zręczność nie jest jego najmocniejszą stroną, ale byłam pewna, że nadrabiał siłą i wytrzymałością. Zaczęliśmy się wspinać powoli na szczyt. Szłam pierwsza, a Szkło szedł moim śladem. Co jakiś czas trzeba było przeskoczyć z półki na półkę, z czym ja nie miałam żadnego problemu. Basiorowi też ostatecznie udało się dojść na samą górę. Zdyszani spojrzeliśmy na otaczający nas krajobraz. To było idealne zwieńczenie tego treningu.


Gratulacje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz