Naoru wydał się nieco zaskoczony zaistniałą sytuacją, lecz i nie był nią zawiedziony. Pomimo nieobecności Paketenshiki mógł nieco podbudować relacje z Alkestis. Odkąd zobaczył ją u Ashery wydało mu się, że dobrym posunięciem będzie zaprzyjaźnienie się z waderą. Wydała się mu ona naprawdę sympatyczną waderą. Naoru nie chciał aby rozmowa z samicą przebiegła tak, jak wcześniej rozmowa z Ceres'em. Począł szukać w głowie odpowiednich pytań, które pomogą mu pociągnąć rozmowę jak najdłużej i nie będzie ona nudna.
- Widzę, że jesteście blisko z Pakim. - zaczął spoglądając na młodsza. Wadera uśmiechnęła się.
- Zawdzięczam mu swoje życie. Jemu i Asherze. - odparła Alkestis patrząc na Naoru. Basior uśmiechnął się.
- Paki z pewnością jest fantastycznym ojcem.
- Najlepszym! - odparła radośnie wadera.
- Cieszy mnie to. - odparł Naoru wesoło. - Mój niestety nie należy już do watahy. - dodał po chwili.
- Co się z nim stało? - spytała Tysia.
- Odszedł po śmierci mojej matki. - odparł Naoru. Alkestis jakby posmutniała na jego słowa. - Pewnie chciał nieco odetchnąć. - dodał po chwili.
- Może i masz rację. - odparła.
- Co myślisz o jesieni? - spytał, by zmienić temat.
- Cóż.. Jest naprawdę niezwykła. Te wszystkie kolorowe liście.
- Tak. Pamiętam jak się w nie wskakiwało.
- Jak spadnie więcej to można wypróbować. - odparła weselej. Naoru zaśmiał się.
- Racja. Pamiętam wygłupy z Asmirą. - odparł wspominając lata, w których byli z siostrą naprawdę blisko. - Szczerze? Poczułem się staro. - odparł śmiejąc się.
- Dlaczego? - spytała zaciekawiona Alkestis.
- Wspominam wcześniejsze lata, jakbym miał się zaraz do grobu zbierać. - odparł. Oboje zaśmiali się.
- Czasem dobrze powspominać dobre chwile.
- Masz rację. Nawet jeśli wychodzi się na staruszka. - odparł Naoru. Przeszli razem kawałek drogi. Po chwili Naoru spojrzał w niebo.
- Oby się nie rozpadało. - powiedział. Waderka zerknęła na niego, a następnie spojrzała w niebo.
- Myślisz, że może zacząć? - spytała.
- Obecnie nie widzę groźnych chmur, ale cóż... Nie przepadam za mokrym futrem. Zastanawiam się czy to przez to, że wychowywałem się w towarzystwie kota. - odparł Naoru udając zamyślonego. Tysia zaśmiała się.
- Miałeś ciekawe dzieciństwo. - podsumowała.
- Nie narzekam. - odparł wesoło basior. Gdy przeszli kolejny kawałek drogi w ciszy, która swoją drogą nie była niekomfortowa, Nao postanowił zadać kolejne pytanie, jednak wcześniej powiedział coś jeszcze.
- Wiesz, jeśli czujesz się jak na przesłuchaniu mogę przestać zadawać ci tyle pytań. - odparł nieco zakłopotany.
- Spokojnie, możesz pytać śmiało dalej. - powiedziała z uśmiechem, co sprawiło, że Naoru znów poczuł pewność siebie.
- Jakie stanowisko wybrałaś? - spytał.
- Posła. - odparła. Naoru wydał się nieco zaskoczony jej odpowiedzią, lecz starał się to ukryć. Nie wiedział, że takie sprawy mogą młodą zainteresować, ale wolał nie ukazywać zaskoczenia. Jeszcze źle zostałoby to odebrane, a tego naprawdę nie chciał.
- Ja robię jako strażnik. - odparł z uśmiechem. Alkestis przytaknęła na jego odpowiedź z uśmiechem.
- Miałaś już swój debiut, jako poseł? - spytał patrząc przed siebie, lecz po chwili wrócił wzrokiem na waderę obok.
<Alkestis? UwU>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz