piątek, 31 maja 2013

Nowy członek!



Katara - nauczycielka polowań

Od Alci CD historii Kremla - "Aklimatyzuję się w nowym domu"

Kreml uśmiechnął się.
- Miło mi was poznać - powiedział.
- Nam również - rzekł Teler.
Wstaliśmy.
- Może pójdziesz z nami do lasku? - zaproponowała Rozalka - Właśnie mieliśmy odwiedzić Lotosa, mojego przyjaciela.
- Chętnie z wami pójdę - przyznał Kreml.
Zaczęliśmy iść brzegiem jeziora. Zauważyłam, że Kreml spogląda na nie niepewnie.
- Gdy napijesz się wody z tego jeziora, możesz zobaczyć jednego ze swoich zmarłych przodków, albo swoją przyszłość - wyjaśniłam.

<Kreml?>

środa, 29 maja 2013

Od Kremla- "Aklimatyzuję się w nowym domu"

Chodziłem po terenach watahy, starając się zapamiętać co jest gdzie. Miałem nadzieję że spotkam jakiegoś wilka, w miarę możliwości tolerancyjnego. Wyszedłem na polanę w lesie. Większą jej część zajmowało jezioro, jak się później dowiedziałem - "Jezioro Dziewięciu Cieni". Na przeciwległym brzegu siedziały dwie wadery oraz basior gawędząc i śmiejąc się w głos. Podszedłem do nich.
- Witajcie - zacząłem niepewnie - czy wiecie może co to za jezioro?
- Jezioro Dziewięciu Cieni - odpowiedziała jedna z wader - a ty jak się nazywasz?
- Ja... Kreml - zaciąłem się
- A ja Rozalka - wadera uśmiechnęła się
- Ja Jestem Alicja - przedstawiła się druga wadera
- A Ja nazywam się Teler - zakończył basior

<Alicjo, Rozalko lub Telerze - dokończycie?>

niedziela, 26 maja 2013

Samanta i Alcia obecne!

Samanta i Alcia są już obecne. Możecie pisać z nimi opowiadania.

Gaja obecna!

Gaja jest już obecna. Możecie pisać z nią opowiadania.

sobota, 25 maja 2013

Od Zefira CD - "Nieudana wycieczka"

Chwilę potem już piłem wodę (niezbyt czystą ale zawsze coś). 
Byłem zadowolony z siebie. Jednak był jeSzcze jeden problem: którędy do watahy? Wiem że jestem na terenach watahy, ale mi chodzi o inne tereny, typu las, łąka, a nie stepy. Trudno, muszę iść dalej, ale którędy?
Rozglądnołem się. Szukałem jakiegoś miejsca na horyzoncie, które chociaż kojażę. 
- Spokojnie, musi być tu jakieś miejsce, które kojażę. Oczywiście oprucz miejsca, w którym teraz jestem. - mówiłem sam do siebie, wędrując wzrokiem po choryzoncie. - O, jest. - powiedziałem, bo zobaczyłem szczyty gór. - Ta ścieżka prowadzi, a raczej prowadziała przez wioskę, las, góry aż do stepów. Więc aby wrócić do lasu, muszę pujść przez góry, do ich podnuża. - powiedziałem po czym ruszyłem przed siebie. 
Po dłuższym czasie, dotarłem do górnych partii gór. 
- Teraz ścieżką, do podnuża gór. Tylko gdzie ta ścieżka może być? - spytałem samego siebie. 
Przyłożyłem nos do ziemi i szukałem znajomych zapachów. Po dość krótkim czasie udało mi się odnaleźć ścieżkę, która była dla mnie jak światło w ciemnym tunelu (nie żartuję). Szedłem nią. Wszystkie miejsca, kojażyłem. Byłem w coraz lepszym humoże. Miałem nadzieje, że w końcu bez przeszkód, uda mi się dojść na miejsce. Jednak niespodziawanie pojawił sie czynnik, który musiał mi zepsuć humor. A tak dokładniej ten czynnik to był rozwcieczony baran. 
Widziałem tylko jak udeżył mnie w bok, a potem ciemność...

< CIĄG DALSZY NASTĄPI >

piątek, 24 maja 2013

Nowy członek!



Kreml - szeregowiec

Właściciel: kondorek

wtorek, 21 maja 2013

Od Zefira CD. od Hiacynta - " Moje szczęście "

- Myślę że nie nadejdą - uspokoił mamę Zefir - walka trwała dosyć długo. Jeśli myśliwi mieliby się pojawić, na pewno by już nadeszli.
- No pewnie masz rację. - stwierdził Hiacynt.
- No to ja już pójdę. - powiedziałem.
Nie czekałem, aż ktoś cos powie tylko wyszedłem z jaskini i poszedłem do lasu. Nie chciałem się wtrącać do ich spraw.
W lesie upolowałem zdobycz (na kolację) i zjadłem ją ze smakiem. Po udanym polowaniu, przeszedłem się jeszcze po łące, a potem poszedłem do siebie. Mam nadzieję, że jutro Hiacynt nie będzie się pytał dlaczego wyszedłem tak szybko z jaskini.
Tego wieczoru wyjątkowo szybko zasnołem.


poniedziałek, 20 maja 2013

Od Hiacynta CD Zefira- "Moje szczęście"

- Czy ja wiem... - zawahałem się - jakaś sfora wywęszyła nas tutaj i zaatakowała. Jednak jeśli była sfora, powinni być też myśliwi. Psy miały obroże na szyjach...
- Mam nadzieję że myśliwi nie nadejdą - wtrąciła mama - ledwo mogę ustać na nogach - dokończyła słabo.
- Myślę że nie nadejdą - uspokoił mamę Zefir - walka trwała dosyć długo. Jeśli myśliwi mieliby się pojawić, na pewno by już nadeszli.

<Zefirze?>

Od Zefira CD Hiacynta- "Moje szczęście"

 Lola z pomocą Rozalki i Gai opatrzyła ranę i odeszła. Samanta powoli budziła się.
- Widać, że już lepiej z nią. - stwierdził Hiacynt.
- No, widać. Mam takie jedno pytanie.
- Jakie? - spytał Hiacynt.
- Z kąd wzieły się te psy? - zadałem mu pytanie z ciekawości.

Zmiana na liście!

Zmiana na liście <najwięcej opowiadań piszą:>
 Osoby teraz się na niej znajdujące:
1. Hiascynt
2.Zefir
3. Teler
Gratulacje! Nagrody ukażą się w zakładce <Konkursy>

Od Hiacynta CD Zefira- "Moje szczęście"

Lola podeszła do mamy, krzycząc:
- Przynieście szybko liście Hibiscus Herubus! One zatamują krew!
- Już je mamy. Przyniosłam wcześniej - wysyczała Rozalka.

~~ Po chwili ~~
Lola z pomocą Rozalki i Gai opatrzyła ranę i odeszła. Mama powoli budziła się.

<Zefirze?>

Wybory, wybory, wybory!

Ostateczny termin końca wyborów to:25.05.2013
Przypominamy kandydatom na bety o pisaniu opowiadań!

Od Zefira CD Hiacynta- "Moje szczęście"


Od Zefira C.D. od Hiacynta - " Moje szczęście"

Samanta rzeczywiście ciężko oddychała a z jej boku wypływała krew. Było widać, że jest w ciężkim stanie.
- Pobiegnę po Lolę. - powiedziałem.
- Dobrze, tylko się pośpiesz.
Jak najszybciej pobiegłem do groty Loli.
- Lolu! Chodź szybko.
- Co się stało? - spytała.
- Samanta jest ciężko ranna.
- No to się pospieszmy.
Przybiegliśmy z powrotem. Lola szybko podeszła do rannej.

< Hiacyncie? >

Od Hiacynta CD Zefira- "Moje szczęście"

- Czy nic się nikomu nie stało? - zapytał Zefir
- Nie... - odpowiedziałem po chwili. Zaraz jednak spostrzegłem mamę leżącą na ziemi - ale mama...
- Żyje - upewniła mnie Rozalka siedząca przy Samancie - ale źle z nią.
Mama rzeczywiście ciężko oddychała a z jej boku wypływała krew.

<Zefirze?>

Od Zefira CD Hiaynta- "Moje szczęście"

Zostało tylko sześć psów. Stanąłem przed nimi i nieznacznie się skupiłem, aby wywołać im wewnętrzny ból. Po chwili zaczęły zwijać się z bólu i uciekły.
- Czy nic się nikomu nie stało? - zapytałem patrząc po kolei na Hiacynta, Gaję i Blast`a.
Po chwili Hiacynt powiedział:

<Hiacynt co powiedziałeś?>

niedziela, 19 maja 2013

Sprawozdanie z narady!

Narada w sprawie wyboru bety zakończona! Sprawozdanie z niej jest już gotowe. Ukaże się w pierwszym numerze w: /<Kroniki taktyki> - <Nasz głos!>\

Od Hiacynta CD Gai- "Moje szczęście"

Do jaskini wbiegli Zefir i Blast. Krzyknąłem:
- Pomóżcie nam!
Zefir i Blast zaczęli szarpać się z psami tak jak my. W końcu kilka psów uciekło i z około dwudziestu zostało trzynaście. Kolejne siedem udało nam się unieszkodliwić. Zostało tylko sześć...

<Zefir?>

Od Rozalkii CD Alicji- "I kwitły Topole"

Wszyscy zaczęliśmy wołać Geranię. Ta jednak nie odpowiadała. Nagle usłyszeliśmy głos Geranii:
<Nie potrzebujecie tu mojej rady!>
I nic już więcej od niej nie usłyszeliśmy. Zaproponowałam:
- Myślę że trzeba go przetrzymać zamkniętego w jaskini. Później pomyślimy co z nim zrobić.
Tak też się stało. Zamknęliśmy wilczura w grocie.

<Ciąg dalszy nastąpi...>

Alcia i Samanta nieobecne!

Aclia i Samanta są nieobecne! Proszę, nie piszcie z nimi opowiadań i nie proście ich o ich dokończenie.

Od Alci CD historii - "I kwitły topole"

Tata popchnął wilczura łapą. Atmosfera była niezbyt przyjemna.
- Możemy go stąd wygonić - zaproponowałam.
- Nie mamy pewności, że nie wróci - oświadczyła Rozalka.
- Nie możemy go zabić - przyznał Teler.
Staliśmy przez chwile w milczeniu.
- A może spróbujemy zawołać Geranię? - zaproponowałam.

<Rozalko?>

Gaja nieobecna!

Gaja, jest na razie nie obecna. Powiadomi nas gdy będzie znów na watasze. Proszę, nie piszcie z nią opowiadań i nie proście jej o ich dokończenie.

Od Gai CD Hiacynta - "Moje szczęście"

Spojrzałam ze strachem na Hiacynta.
- Sami nie damy rady! - krzyknęłam - Niech ktoś sprowadzi pomoc!
- Nie ma na to czasu! - odkrzyknął Hiacynt.
Lecz nie musieliśmy nikogo wzywać, bo do jaskini wpadli zdyszani Zefir i Blast.

<Hiacynt?>

sobota, 18 maja 2013

Odchodzą!



Gaara



Temari



Vanessa

Powód odejścia: nie pisanie opowiadań przez dłuższy czas.

czwartek, 16 maja 2013

Od Zefira C.D.- "Nieudana wycieczka"

Podszłedem pod drzewo i położyłem się w jego cieniu. Był wieczór więc stwierdziłem że tam zanocuję, a dalej pójdę rano. 

~~~~~~~~~~~~~~~~ Rano ~~~~~~~~~~~~~~

Gdy obudziłem się, to chodź był ranek, to jednak słońce już nawed mocno przygrzewało. Wstałem. Rozejrzałem się. Coś nie grało. Tak dokładniej to nic nie grało, bo straciłem orjętację w terenie. A gdy JA stracę orjętację to już koniec świata, mojego świata oczywiście. 
Pamiętam jakby to było wczoraj (mam bardzo pojemną pamięć). Poszedłem pozbierać dla mamy kwiatów z okazji jej urodzin (miałem w tedy 1 rok). Poszedłem przez las na polanę na której było multum pieknych kwiatów, a łąka była naprawdę duża. Zaczołem zbierać jak najładniejsze moim zdaniem kwiaty. Tak się w to wczułem, że nie wiedziałem którędy wracać. Błąkłem się 4 dni w poszukiwaniu drogi powrotnej. Na szczęście mnie odnaleźli. Od tamtej pory już nigdy, nigdzie nie poszedłem sam, tylko w toważystwie kogoś starszego. 
- Ok. Skoro orjetacja poraz kolejny mnie zawiodła, to czas na niezawodny(do tej pory) instynkt. - mówiłem sam do siebie.
Postanowiłem wszystko olać i iść tam, gdzie mnie nogi zaniosą. Jak stwierdziłem tak zrobiłem. Jednak szybko tego pożałowałem. Po 1-2 godzinach zaczołem opadać z sił, chciało mi się pić i jeść. Jednak bardziej pić. 
Rozglądnołem się. Było gorzej niż początkowo myślałem. Moje nogi zaniosły mnie, aż na stepy! To jednak instykt też mnie zawiódł. 
- Oddałbym duszę za zachoć 1 kroplę wody. - w tedy zrozumiałem jaki jestem głupi i powiedziałem to nawed na głos. ^-^ - Jaki ja jestem głupi. Przecież mam moc wody i mroku. 
W tedy stanołem i się nieznacznie skupiłem. Popatrzałem na rażące w oczy słońce. 
- Pa słoneczo. - powiedziałem żartobliwie, po czym słońce przesłoniły czarne jak noc chmury, tak, aby słońce mniej raziło, ale też tak, aby była odpowiednia widoczność. Oczywiście to była moja sprawka. 
Potem poraz kolejny się skoncentrowałem. Tym razem bardziej, bo żeby z głęboko położonych wód gruntowych (w końcu muszą zawsze jakieś się znaleźć) wydostać wodę na powieżchnię w danym miejscu to potrzeba nieco bardziej się skoncretować. W tedy też zrozumiałem, jak dużo potrafię.
Chwilę potem już piłem wodę (niezbyt czystą ale zawsze coś).

< CIĄG DALSZY NASTĄPI JUŻ W KRÓTCE :-) >

Od Rozalki CD Alci- "I kwitły Topole"

Gerania stała przed nami uśmiechnięta.
- I co? - zapytała
- Zamorduję!! - krzyknął Teler
- Nie tak prędko! - zaprzeczyła Gerania
- Mówiliśmy ci Rozalko że błędnie rozpatrzyłaś wskazówkę którą dała nam Gerania - powiedział tata
- A kto tak powiedział? - roześmiała się Gerania.
- Ale przecież...
- Nie Narcyzie! - pokręciła głową Gerania - jedna Rozalka wiedziała co zrobić.
- Ale co to miało za sens! - jęknął Narcyz - przecież...
- Nie! Macie tego wilka, czy nie?
- Rzeczywiście...Narcyz spojrzał na przestraszonego wilczura. Chciał coś jeszcze powiedzieć, jednak w porę zauważył że Gerania zniknęła.
- Co z nim zrobimy? - Teler nieprzyjaźnie przeszył wilczura wzrokiem

<Alciu?>

Od Alci CD historii - "I kwitły topole"

Miałam nadzieję, że Rozalka nas usłyszy. Bardzo się o nią bałam...
- Tato, a jeśli dopadł ją ten wilczur? - spytałam.
- Musimy ją szybko odnaleźć! - Powiedział tata.
- Jest tam!  - krzyknął Teler i razem pobiegliśmy w skazywany przez niego kierunek.
Ujrzeliśmy Rozalkę i wilczura.
- To ty!  - Ryknął Teler.
- Nie tak gwałtownie... - usłyszeliśmy głos. To była Gerania!

<Rozalko?>

Od Hiacynta CD Gai- "Moje szczęście"

- Obława... - wyszeptałem.
Nie zważając na krzyki Gai, chwyciłem  ją i wybiegłem z jaskini.
Przed jaskinią ujrzałem zziajanego Telera.
- Co się stało?! - krzyknąłem przerażony, widząc że Teler jest cały zakrwawiony
- Oni tam zostali... - wydyszał
- Kto? - jęknąłem
- Samanta, Narcyz... Alcia...
- A Rozalka?
- Gdzieś pobiegła.
Pędem wróciliśmy do mojej jaskini rodzinnej. To co zobaczyliśmy było straszne: Mama leżała w kałuży krwi... nie wiedzieliśmy czy jeszcze żyła... Narcyz resztkami sił odganiał sforę psów od mamy (było ich około sześć). Alcia i Storczyk siedzieli w kącie i trzęsąc się ze strachu próbowali obronić się przed pięcioma innymi psami. Ja i Teler przyłączyliśmy się do Narcyza a Gaja do Alci i Storczyka. Nagkle do jaskini wbiegła Rozalka, trzymając zwitek ziół leczniczych. Wśród zamieszania przebiegła przez jaskinię i zatrzymała się obok mamy.

<Gaju?>

środa, 15 maja 2013

Od Rozalki CD Samanty- "I kwitły Topole"

Biegłam przed siebie. Nie wiedziałam jak długo. Zamknęłam oczy... Nic nie widziałam poprzez strugi deszczu. Nagle usłyszałam znajomy głos. Przede mną stała Gerania.
- Dzień... dobry... - zaczęłam nieśmiało
- Dobry? - zapytała Gerania spoglądając w górę. Po chwili powiedziała - czy na pewno chcesz to zrobić?
- Więc co mam uczynić? Czasem warto się poświęcić dla istnienia... dla historii...
- Nie pchaj się na siłę do historii Rozalko - pogroziła mi - Teler i Narcyz, pomimo pogody wszędzie cię szukają.
- Co więc miałaś na myśli dziś przed jaskinią?
- To samo. Jednakowoż nie musisz to wcale być ty...
- Nikt nie zgodziłby się zrobić tego za mnie.
- Nie byłabym tego do końca taka pewna.
- Ależ spośród tych którzy mogliby to zrobić, jestem tylko ja, Gaja, Alcia i Samanta.
- Nawet jeśliby któraś z tych wader zgodziła się zrobić to za ciebie, tą która ma to uczynić, jesteś ty Rozalko.
- Ale Teler... Narcyz i Samanta... i Alcia... i moi bracia... nie zgodzą się - pokręciłam głową.
- Zgodzą się, gdy będziesz ich dosyć długo przekonywać...
Gerania mówiła niejasno. Nie wiedziałam co mam myśleć. Czy mam to zrobić, czy nie... aż w końcu zniknęła.
Poszłam dalej. Mój upór był niewyjaśniony. Czułam chęć zemsty. Nagle przed sobą ujrzałam znajomego wilczura. Popatrzył na mnie z uśmiechem.
- Witaj - wysyczał rzez zęby.
- Ty... - ciarki przeszły mi po grzbiecie.
- Cóż się stało? Czyżby ktoś panienkę zdenerwował że sama po łące chodzi  taką pogodę? - zaśmiał się szyderczo. Spojrzałam na niego z pogardą i idąc  dalej powiedziałam:
- Niech się lepiej martwi o siebie.
- wiesz... jesteśmy sami... - powiedział jakby niepewnie i zaczął iść przy mnie.
- Tak. Czy poderżnie mi gardło, czy raczej pozwoli mi zrobić to jemu?
- Och... dlaczego wszystko w takich czarnych barwach panienka widzi?
- Był już taki jeden co mi w młodości "panienkował" i skończyło się szczeniętami.
- Otóż to... - nie dokończył zdania, ponieważ z oddali usłyszałam głosy Alci, Telera i Narcyza

<Alciu?>

Jackob- Trevligt!

Jackob zmienia imię! Nazywa się teraz Trevligt.

Jackob nie obecny!

Jackob będzie nie obecny przez jakiś czas. Nie piszcie z nim opowiadań

                                                              Wasz samiec alfa Narcyz

Od Loli CD Storczyka- "Zakochałam się!"

- Smutno mi trochę
- Czemuż to?- storczyk podniósł mi podbródek
- Eh duzo gadać brak tego "kogoś"
Storczyk słuchał mnie uważnie
- Storczyk wiem że znamy się pare dni ale ja cię kocham!
<Storczyk?>

Od Gai CD hiacynta - "Moje szczęście"

Hiacynt był roztargniony. Cały czas się rozglądał i machał nerwowo ogonem. Na dworze było jakoś nieswojo. Ptaki nie śpiewały, wszystkie zwierzęta schowały się do swoich nor...
- Dlaczego jest tu tak cicho?... - spytałam, lecz nie zdążyłam dokończyć, bo ciszę przerwał ogłuszający huk i usłyszeliśmy szczekanie gończych psów.
- Co to?... - zadałam kolejne pytanie.
Hiacynt spojrzał na mnie. Był przerażony.
- Obława... - wyszeptał...

<Hiacynt?>

Od Samanty CD historii - "I kwitły topole"

Na dworze zaczął lać deszcz. Spojrzałam ze strachem na twarze wszystkich zebranych.
- Nie, nie mogę do tego dopuścić - kategorycznie zaprzeczył Narcyz.
Rozalka była wyraźnie zniecierpliwiona.
- Macie pojęcie, że on zagraża naszej watasze?! - krzyknęła.
- Rozalko, może Gerania miała co innego na myśli. Przecież nie skłaniałaby cię do narażenia życia, skoro zwykle pomaga wilkom...
- Ale może chciała pomóc nam właśnie w ten sposób! - Rozalka była stanowcza.
- Nie pozwolę ci narażać się z powodu tego wilczura...
- Wy nic nie rozumiecie! - krzyknęła Rozalka - Zrobię wszystko aby pomóc watasze! Wszystko! - To mówiąc wypadła na rzęsisty deszcz.

<Rozalko?>

wtorek, 14 maja 2013

Wybory na betę!

Drodzy kandydaci na bety!

począwszy od 1305.2013(dzisiaj) odbędą się wybory na bety. Każdy kandydat ma za zadanie napisać jak najwięcej opowiadań przez ten czas. Opowiadania zostaną ocenione pod względem ilości i jakości. Najlepszy kandydat zostanie betą. Więcej o każdym opowiadaniu napisanym przez kandydatów w Kronikach Taktykach (patrz zakładka: <Kroniki taktyki>).

poniedziałek, 13 maja 2013

Zmiana na liście!

Zmiana na liście <najwięcej opowiadań piszą:>

Osoby teraz się na niej znajdujące:

1. Teler
2.Gaja
3. Hiacynt

Gratulacje! Nagrody ukażą się w zakładce <Konkursy>

Opowiadania!

Przypominam raz jeszcze o pisaniu opowiadań! Wiem że nie dotrze to do wielu, gdyż większość zapewne nawet nie wchodzi na stronę watahy. Tym którzy jednak się poświęcą i przeczytają to ogłoszenie, bardzo dziękuję. Nie wystarczy tylko przeczytać! Oto osoby które nie muszą pisać w najbliższym czasie opowiadań. Bardzo im dziękuję za angażowanie się:

1. Teler
2. Rozalka
3. Alicjia
4. Narcyz
5. Samanta
6. Hiacynt
7. Storczyk
8. Zefir
9. Gaja

Jeśli nie widzisz swojego imienia na tej liście, to znaczy że MUSISZ napisać lub przynajmniej dokończyć w najbliższym czasie opowiadanie.

Nie napisanie opowiadania do końca tego tygodnia, przez osoby nie wymienione na tej liście, grozi wydaleniem z watahy.

                                                                                           Wasz samiec alfa, Narcyz

niedziela, 12 maja 2013

Zmiana Kroniki taktyki!

Poczynając od dnia 12.05.2013(dzisiaj) Kroniki taktyki będą urozmaicone i umieszczane właśnie tutaj.

Pojawią się tam:
1. Tło historyczne
2. Pamiętniki
3. Kawiarenka
4. Konkursy

Od Hiacynta CD Gai- Moje szczęście"

Gaja spojrzała mi w oczy. Ja natomiast nie mogłem oderwać wzroku od wejścia do jaskini. Deszcz przestał padać już w nocy ale nadal było ciemno.
- Hiacyncie... - Gaja popatrzył na mnie - nic nam się nie stanie...
- Wiem.
Rozejrzałem się po jaskini
- Gdzie są wszyscy?
- Kto?
- Alcia, Rozalka, Samanta, Natrcyz i Teler?
- Nie wiem... od rana ich nie widziałam.
Razem z Gają wyszliśmy z jaskini i aby ich poszukać.

<Gaju?>

Od Gai CD Hiacynta - "Moje szczęście"

Obudziłam się. Obok mnie siedział hiacynt.
- Och... - powiedział gdy zobaczył, że mam otwarte oczy - obudziłem cię?
- Nie... - odparłam - Ale ty chyba nie spałeś?...
- Nie mogłem zasnąć - rzekł Hiacynt odwracając się ode mnie. Czułam, że prawda jest inna. Wiedziałam, co go naaprawdę trapi.
- Hiacynt... - powiedziałam - Nic nam się nie stanie. Połóż się spać...
Spojrzałam mu głęboko w oczy...

<Hiacynt?>

Od Narcyza CD Samanty- "I kwitły Topole"

- Ależ Rozalko! Nie możesz pójść pod topór tylko z powodu tego wilczura -krzyknąłem
- Pod topór?! - Rozalka była oburzona - jeśli ktoś będzie ze mną nic mi się nie stanie! Poza tym jak to  "Tylko z powodu..."? Uważacie że narażanie życia wszystkich tutaj zebranych można określić słowem "Tylko"?

<Samanto?>

Od Samanty CD Rozalki - "I kwitły topole"

Spojrzałam na Rozalkę z zatroskaną miną.
- Nie mogę pozwolić na to, byś tak ryzykowała - powiedziałam.
Teler był oburzony.
- Nie pozwolę ci na to! - krzyknął podchodząc do Rozalki - Za wiele dla mnie znaczysz... - dodał, już łagodniejszym tonem.
Przeniosłam wzrok na Narcyza.

<Narcyz?>

Od Rozalki CD Narcyza- "I kwitły Topole"

- Wiem! - krzyknęłam - ten wilczur ma często do czynienia z kobietami... zwabić w pułapkę... przynęta... będę się przechadzać po lesie! W końcu ten wilczur zobaczy że jestem sama i zaatakuje. Wtedy ktoś musi go złapać... - zamyśliłam się.
- To niebezpieczne! - przestraszył się Teler - a jeśli coś ci się stanie?
- Będziecie czuwać za krzakami. Chcemy go schwycić czy nie?

<Mamo (Samanto)?>

Od Narcyza CD Samanty- "I kwitły Topole"

- Co? Tak... - zacząłem - na szczęście usłyszałem odgłosy szarpaniny. Żeby tak z pazurami, w biały dzień na kobietę... udało mi się go ogłuszyć. Chwilę później uciekł, tchórz jeden.
Usłyszeliśmy śmiech przed jaskinią. Na pewno nie był to ten wilczur. Głos był cichy i subtelny, ale kobiecy i nieskazitelny... wybiegliśmy przed jaskinię. Przed wejściem do groty stała... Gerania!
- Czy wy naprawdę myślicie że przymykając oko na waszego, tak niechcianego znajomego, uda wam się go pozbyć? - zaśmiała się Gerania
- Co mamy zrobić...? - zapytała powoli Alcia, jakby zahipnotysowana
- Dobrze podsunął wam Teler z przynętą, dobrze Alicja uznała że trzeba zwabić go w pułapkę, dobrze Rozalka powiedziała że ów osobnik najczęściej ma do czynienia z kobietami - wyliczyła Gerania i Zniknęła...

<Rozalko?>

Od Samanty CD Rozalki - "I kwitły topole"

Spojrzałam na przerażone twarze moich dzieci.
- Chciałam upolować jelenia - zaczęłam wyjaśniać - Lecz nagle zza krzaków wyskoczył ten wilczur. Szarpałam się z nim z całej siły. Myślałam, że już po mnie. Gdyby nie wasz ojciec...
Dzieci przeniosły wzrok na Narcyza.

<Narcyz?>

sobota, 11 maja 2013

Rozalka urodziła!

Oto szczenięta które przyszły na świat:

Lulek

Właściciel: czwureczka


Lenek

Właściciel: bziobzio


Murka

Właściciel: czureczka


Od Telera CD Rozalki- "W stronę słońca"

- Rozalko! - krzyknąłem
- Teler? Cicho, bo mi dzieci pobudzisz! - syknęła
- Wiesz jak długo cię szukałem?
- Nie wiem ale ważne że już jesteśmy razem - uśmiechnęła się - więc jak chcesz go nazwać?
- Może... Lenek?
- Ładne imię.
Ponieważ było już późne popołudnie (około godziny 17) a do domu daleko (około 34 km) zostaliśmy w jaskini na noc.

Od Rozalki- "W stronę słońca"

Przechadzałam się po lesie. Dzień był upalny, parny. Poczułam kłucie w brzuchu... {to już ten moment...} pomyślałam. Na szczęście byłam blisko jednej z jaskiń będących częścią terenów watahy. Jakimś cudem udało mi się przebrnąć trzy kilometry (wraz z narastającym, towarzyszącym mi bólem brzucha) dotrzeć do jaskini.

~~ Minęło tyle czasu ile potrzeba ~~

Obok mnie leżały trzy szczenięta.
- Murka, Lulek... a ty jak? - spojrzałam na trzeciego szczeniaka.
W tej chwili do jaskini wszedł Teler.

<Telerze?>

Od Hiacynta CD Gai- "Moje szczęście"

Z minuty na minutę robiło się coraz ciemniej. Było to trochę nienormalne, dziwne ale piękne. Patrzyłem na śpiącą Gaję. W jaskini było ciepło ale ciemno. Zresztą zupełnie jak na dworze... duszno, głucho i ciemno. Nawet potoki deszczu lejącego na dworze nie zakłócały spokoju. Niezmącony spokój... jakież to piękne móc oderwać się od tej chybotliwej rzeczywistości która w każdej chwili może runąć. Jednak jedno odczucie ciągle nie dawało mi spokoju... niewyjaśnione odczucie. Wydawało mi się że zza ściany wodnej spływającej ze skały ktoś zaraz wejdzie. Że usłyszę śmiech wilczura który nadal nastaje na nasze życie... przeszedł mnie dreszcz. Wilk był nieco większy ode mnie i na pewno bardziej zacięty. Nie mogłem zasnąć. Cały czas melancholijnie wpatrywałem się w wejście, jak gdyby zaraz miał wejść przez nie jakiś straszny potwór. Czuwałem przez całą noc.

<Gaju?>

Od Rozalki CD Alci- "I kwitły Topole"

- Co się stało? - zapytałam tatę który wszedł do jaskini razem z mamą.
- Tak być nie będzie! - krzyczał tata.
- Ale co się... - starała się dopytać Alcia
- Co?! Co?! Ten wilk znowu próbował coś zrobić Samancie!
- Jak to? - jęknęłam przerażona - co?

<Samanto?>

Od Alci CD Telera - "I kwitły topole"

- Słyszałam, że zaatakował również Gaje... - rzekłam.
- Nie, tego już jest za wiele! - krzyknęła Rozalka.
Jeszcze przez chwilę rozważaliśmy hipotezę zwabienia obcego wilczura w pułapkę. Na dworze rozpadał się deszcz. Nagle do jaskini weszli moi rodzice. Tata był zdenerwowany, a mama starała się go uspokoić...

<Rozalko?>

Od Gai CD Hiacynta - "Moje szczęście"

Popatrzyłam smutno na Hiacynta.
- Tak dłużej nie może być - oświadczyłam - Ten wilczur jest niebezpieczny.
- Niestety, nie za wiele możemy zrobić - powiedział Hiacynt.
Położyłam się obok Hiacynta. Nie chciałam go opuścić, po tym co dla mnie zrobił...

<Hiacynt?>

Od Alci CD Storczyka - "Rumianek"

Nadstawiłam uszu.
- Znowu je słyszę! - krzyknęłam - Już wyraźniej!
Byłam pewna, że do uszu Gai i Storczyka też doszło dziwne brzęczenie.
Zaczęliśmy biec, tym razem szybciej niż przedtem. Dobiegliśmy do jaskini Gai i schroniliśmy się w niej. Na dworze robiło się coraz ciemniej.
- Może przenocujecie u mnie? - zaproponowała Gaja.
- Jeśli nie będziemy robić kłopotu...
Ułożyliśmy się wygodnie, lecz tej nocy nie mogłam zasnąć...

czwartek, 9 maja 2013

Od Telera CD Alicji- "I kwitły Topole"

- A jeśli ten wilczur nie odpuści? - powiedziałem zamyślony.
- Kto wie... - Rozalka spojrzała  stronę wyjścia z jaskini - podły... pamiętam jak na mnie napadł.
- Sama nie wiem - zaczęła Alicja po czym zwróciła się do nas - a jakby tak go zabić w jakieś miejsce?
- Ale jak? - jęknęła Rozalka
- Może za pomocą przynęty? - wtrąciłem - jakiegoś kulawego jelenia podłożyć?
- Tak łapie się zwierzęta - Rozalka machnęła łapą - tacy jak on dziwnym trafem mają do czynienia z kobietami... ze mną, z mamą...
Spojrzeliśmy na Rozalkę.

<Alciu?>

Od Hiacynta CD Gai- "Moje szczęście"

Skoczyłem na wilczura... zaczęła się szarpanina... Gaja uciekła... nic więcej nie pamiętam.

Obudziłem się w rodzinnej jaskini. Nade mną stały dwie wadery: Rozalka i Gaja.
- Lola nie może dziś ci pomóc - powiedziała chłodno Rozalka
- Tak... - zaczęła Gaja
- Może nawet lepiej. wolę sama się tobą zająć - kontynuowała moja siostra, co chwila spoglądając "spode łba" na Gaję. Ta smutno na mnie opatrzyła i gdy Rozalka wyszła,
Gaja rzekła:

<Gaju?>

Od Storczyka CD Alicji- "Rumianek"

Pobiegliśmy do naszej jaskini. nie było  niej nikogo.
- Ja tam niczego nie słyszałem... - zacząłem
- Nie słyszałeś? Przecież brzęczenie było dosyć głośne - zapytała z niedowierzaniem Alcia.
- Ja chyba też nie słyszałam - wtrąciła nieśmiało Gaja.
- Jak to nie? - Alcia była zirytowana.
- Tak jakoś... - skuliłem się.
 tej chwili Alcia nadstawiła uszu i...

<Alicjo?>

Od Telera CD Alci- "Przy nadziei"

Alcia spojrzała na mnie i na Rozalkę.
- Alciu... - zaczęła uśmiechnięta Rozalka - ja jestem w ciąży!
- Naprawdę?! - Krzyknęła Alcia.
- Tak - odpowiedziała uśmiechnięta Rozalka.

Od Storczyka CD Loli- "Zakochałam się!"

Obudziłem się rano, w jaskini Loli.
- Storczyku? - Lola spojrzała mi w oczy.
- Co? - zapytałem śpiący
- Haalo? Żyjesz?
- Żyję... coś się stało?
- No wiesz co? - zachichotała.
- Nie wiem... jestem typowym lunatykiem.

<Lolu?>

Od Loli CD Storczyka- "Zakochałam się!"

- Wiesz dzięki że się zgodziłeś
- Nie ma za co- Storczyk przytulił mnie
~~Następnego dnia~~
Obudziłam się w ramionach Storczyka
- Storczyk przepraszam ja....
W tym momencie Storczyk mnie pocałował
<Storczyk?>

Od Alci CD historii - "Przy nadziei"

Teler wyglądał jakby był w stanie głębokiego szoku, natomiast Rozalka była lekko rozbawiona. Spoglądałam to na jedno, to na drugie.
- Czy coś się stało? - spytałam ze zmarszczonym czołem.
Teler wymamrotał cicho parę słów a Rozalka zachichotała.

<Teler?>

Od Alci CD historii - "Rumianek"

 - Owadów?! - zapytał Storczyk.
- Tak, tych samych, które zaatakowały mnie, mamę i Telera.
- Och... - Storczyk osłupiał - Może chodźmy do jaskini?
poszliśmy w stronę naszej rodzinnej groty.

<Storczyk?>

Od Gai CD Hiacynta - "Moje szczęście"

Zaczęłam uciekać, ale wilczur skoczył na mnie i przygwoździł mnie do ziemi. Rozwarł pysk sięgając mi do gardła...
Nagle Hiacynt z wielkim impetem odepchną wilczura, który poleciał dwa metry dalej.
- Jak śmiesz ją atakować?!!! - zawył - Czego od nas chcesz?!!!

<Hiacynt?>

Od Alci CD historii - "I kwitły topole"

- Tato, uspokój się - podeszłam do ojca i wzięłam go za łapę - Nie ma powodów d niepokoju. Ten wilczur pewnie jest teraz daleko w puszczy...
Tata uśmiechną się cierpko.
- Tak... Chyba masz rację...
- Jak chcesz to mogę przynieść ci jakieś zioła uspokajające - zaproponowała mama.
- Nie, muszę wracać do pracy. Lecę patrolować tereny.
Gdy tata wyszedł z jaskini spojrzałam na Rozalkę i Telera.

<Teler?>

Od Storczyka CD Loli- "Zakochałam się!"

Lola zapytała czy nie chciałbym u niej spać.
- Ja... - zamyśliłem się - w sumie nie robi mi to wielkiej różnicy. Często śpię poza domem, więc nikt z mojej jaskini nie będzie się martwił. Tylko czy... tobie nie zrobi to problemu?
- Nie zrobi - uśmiechnęła się Lola. Weszliśmy do jaskini Loli.
- Wiesz...
<Lolu?>

Od Loli CD Storczyka- "Zakochałam się!"

Od Loli CD Storczyka
- Storczyk idziesz do swojej jaskini?
- No a co?
Pomyślałam sobie jakby było fajnie gdyby Storczyk u mnie spał, jest cudowny
- Czy nie chcesz spać u mnie?
<Storczyk <3?>

wtorek, 7 maja 2013

Od Telera CD Rozalki- "Przy nadziei"

Rozalka powiedziała że jest w ciąży!
- W ciąży? - zakręciło mi się  głowie...
- Tak...
- Ja... cieszę się - uśmiechnąłem się czule do Rozalki.
Poszliśmy do rodzinnej jaskini Rozalki.
- Witajcie! - powiedziała Alcia na nasz widok.
- Witaj Alciu! - powiedziałem do siostry Rozalki.

<Alicjo?>

Ciąża!

Rozalka zaszła w ciążę z Telerem! Szczenięta urodzą się 11 maja.

Od Rozalki- "Przy nadziei"

Był słoneczny, ciepły dzień Siedziałam w jaskini segregując zioła. Gdy skończyłam pracę, wyszłam z domu. Spacerowałam chwilę po łące, aż w końcu postanowiłam pomóc Telerowi który poszedł na polowanie. Szukałam go przez jakiś czas w lesie, jednak nigdzie nie spotkałam ani Telera ani zwierzyny na którą mogłabym zapolować. Spotkałam Lotosa.
- Witaj Lotosie! - krzyknęłam uradowana na widok orła.
- witaj Rozalko! - odpowiedział Lotos, machając skrzydłami. Chodziliśmy przez chwilę po lesie.
- Ech... ostatnio przytyłam - westchnęłam
- Nie martw się - uśmiechnął się Lotos - prawie nie widać.
Stanęłam jak wryta. Dopiero teraz dotarło do mnie że może..
- Obawiam się że za tydzień będzie widać jeszcze bardziej, nawet gdybym w ogóle przestała jeść.

~~ Nazajutrz ~~
Podeszłam do Telera siedzącego przed jaskinią.
- Telerze...
- Tak? - zapytał zaniepokojony
- Ja chyba...
- Co?
- Jestem w ciąży! - wydusiłam.

<Telerze??>

Od Zefira- "Nieudana wycieczka"

Dziś stwierdziłem, że jest idealna pogoda na wycieczkę. Idąc przez polanę spotkałem Alicję. 
- Cześć. - powiedziałem.
- Cześć, a gdzie się wybierasz?
- Na wycieczkę, a co?
- A nic spytałam się z ciekawości. No to cześć. - powiedziała i pobiegła gdzieś przed siebie. 
Ja szedłem dalej, przed siebie. Udałem się ścieżką do wioskiźń przeszedłem przez nią szybkim krokiem. Nie wiem dlaczego, ale nie ufam ludziom. W lesie było cicho i przyjemnie, jak zawsze. Gdy doszedłem do jeziora zrobłem przerwę. Upolowałem tam sarnę, bo od rana nic nie jadłem i zjadłe ją ze smakiem. Napiłem się też wody. Po przerwie poszedłem ścieżką w góry. Nigdy tam nie byłem. Szedłem zmęczony. 
- Ale zachciało mi się łazić po górach... jagbym nic innego nie mógł robić. - mówiłem sam do siebie. - O tam jest drzewo. Usiądę pod nim. 
Podszłedem pod drzewo i położyłem się w jego cieniu. Był wieczór więc stwierdziłem że tam zanocuję, a dalej pójdę rano. 

< CIĄG DALSZY NASTĄPI >

Od Storczyka CD Alci- "Rumianek"

- Zaczekajcie! - krzyknąłem gdy zobaczyłem biegnące Alcię i Gaję.
- Co się stało? - zatrzymała się Gaja
- No chodź już! - Alcia chwyciła ją za łapę i pomknęły dalej. Pobiegłem za nimi krzycząc:
- Gaju! Alicjo!
 końcu Alcia zatrzymała się zdyszana i wysapała:
- Co... się stało?
- Dlaczego uciekałyście? - zapytałem zdziwiony
- Nie słyszałeś?
- Czego?
- Tych okropnych owadów..

<Alicjo?>

Od Hiacynta CD Alci- "Moje szczęście"

- Czego ty od nas chcesz?! - krzyknąłem na wilczura. Nie mogłem już powiedzieć o nim "nieznany".
- Ja? - zapytał spokojnie, przymykając oczy.
- Tak, Ty!
Nagle podeszła do nas Gaja.
- Co się stało? To znowu on? - zaczęła pytać. Nie dokończyła, ponieważ wilk wstał z ziemi i rzucił się na nią...

<Gaju?>

poniedziałek, 6 maja 2013

Od Telera CD Alicji- "I Kwitły Topole"

Narcyz powiedział że wie już jak Samanta zraniła się w bok.
- To ten wilczur który... - powiedziała wolno Alcia
- Co? - Narcyz dusił w sobie złość - to oburzające!! Dlaczego ja dowiaduje się o wszystkim ostatni...!
- Ależ panie Narcyzie... - próbowałem wytłumaczyć
- Co?!
- On już na pewno sobie poszedł...

<Alicjo?>

Od Alci CD historii - "Rumianek"

Doszłyśmy do jeziora. Już miałam zanurzyć łapę w wodzie, gdy usłyszałam brzęczenie.
- O nie.. - jęknęłam - znowu te dziwne owady...
Zerknęłam na osłupiałą Gaję.
- Chodź! - krzyknęłam.
Zaczęłyśmy biec. Albo mi się zdawało, albo ktoś za nami biegł.
- Zaczekajcie! - usłyszałam głos Storczyka...

<Storczyk?>

Od Alci CD historii - "moje szczęście"

Spojrzałam na wściekłego wilczura.
- Powiedz wreszcie czego od nas chcesz! - krzyknęłam.
Wilczur nie odpowiedział od razu. Usiadł, rozejrzał się jakby od niechcenia i rzekł:
- Nie rób drugiemu co tobie nie miłe.
Zerknęłam na Hiacynta i Gaję. Co to mogło znaczyć?...

<Hiacynt?>

Od Alci CD historii - "I kwitły topole"

Weszliśmy do jaskini. Była tam mama i tata, który wyglądał na zdenerwowanego.
- Co się stało? - zapytałam go.
- Właśnie się dowiedziałem... Co za bezczelność... Właśnie się dowiedziałem jak twoja mama zraniła się w bok...

<Teler?>

Od Hiacynta CD Gai- "Moje szczęście"

Gaja spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Wyszliśmy z jaskini. Zaczął wiać wiatr.
- Stanowczo się ochładza - stwierdziła Gaja.
- Tak... - powiedziałem
Nagle usłyszeliśmy warczenie. Obejrzeliśmy się za siebie. Za nami stał wielki, biały wilk. Rozpoznałem go... to ten sam który kiedyś napadł na Rozalkę. 
- Czego tu szukasz?! - warknąłem i przeszyłem wilczura wzrokiem - mało ci ran które zadał ci Teler gdy napadłeś Rozalkę?!
Alcia spojrzała na wściekłego wilka i...

<Alciu?>

Od Gai - "Rumianek"

Chodziłam sobie spokojnie po lasku. Bardzo polubiłam to miejsce, odkąd pokazał mi je Hiacynt. Przechadzałam się pomiędzy drzewami. Nagle natknęłam się na Alicję, która leżała i bawiła się tulipanem.
- Witaj! - przywitałam się.
- Witaj Gaju! Jak miło cię widzieć. Właśnie miałam iść nad jezioro. Pójdziesz ze mną? - zapytała.
- Bardzo chętnie - odpowiedziałam.
Alcia wstała i razem ruszyłyśmy w głąb lasu.

<Alciu?>

Zmiana na liście!

Zmiana na liście <najwięcej opowiadań piszą:>

Osoby teraz się na niej znajdujące:

1. Alicja
2.Rozalka
3. Teler

Gratulacje! Nagrody ukażą się w zakładce <Nagrody>

Od Rozalki CD Alicji- "I kwitły Topole"

- Mówiłem już że noga mnie nie boli.. - jęknął Teler
- Maść nie zaszkodzi - powiedziałam - naturalna, więc można ją brać nawet profilaktycznie.
- Musisz brać maść Telerze - przytaknęła Alcia.
Lola wróciła do Storczyka a my poszliśmy z powrotem do jaskini rodzinnej.  W jaskini...

<Alciu?>

Teler Obecny!

Teler jest już obecny. Możecie pisać z nim opowiadania.

środa, 1 maja 2013

Od Alci CD historii - "I kwitły topole"

Na łące siedziała Lola ze storczykiem. Byli pochłonięci rozmową. i tak na siebie patrzyli...
- Przepraszam - powiedziała uprzejmie Rozalka - Ale Teler zranił się w łapę...
- Och... - Lola otrząsnęła się z zamyślenia - Tak, tak, już. Przyniosę maść.
Po około dwóch minutach Lola wróciła z maścią.

<Rozalko?>

Od Gai CD Hiacynta - "Moje szczęście"

Nagle po ścianie stoczył się drugi głaz.
- Uch... - Major wyglądał na lekko speszonego - Przepraszam was za to... No cóż, musimy już lecieć, aby dokończyć nasze gniazdo. Do zobaczenia!
Major i Almateja wyszli z jaskini.
- To bardzo miło, że ma w końcu partnerkę - powiedziała Samanta - Tak długo był samotny...
Spojrzałam na Hiacynta i uśmiechnęłam się.

<Hiacynt?>

Teler nieobecny!

Teler jest nieobecny do niedzieli.
Proszę, nie piszcie z nim opowiadań i nie roście go o ich dokończenie.

Od Hiacynta CD Gai- "Moje szczęście"

- Bardzo mi miło - powiedziałem na widok czarnego gryfa- Almateję
- Mi też - odpowiedziała pani gryf
W Tej chwili do jaskini wszedł Narcyz. Na widok Almatei zaniemówił.
- To moja partnerka - wyjaśnił mu Major.
- Miło... mi... - odpowiedział Narcyz. Nagle...

<Ktoś dokończy?>