Był słoneczny, ciepły dzień Siedziałam w jaskini segregując zioła. Gdy skończyłam pracę, wyszłam z domu. Spacerowałam chwilę po łące, aż w końcu postanowiłam pomóc Telerowi który poszedł na polowanie. Szukałam go przez jakiś czas w lesie, jednak nigdzie nie spotkałam ani Telera ani zwierzyny na którą mogłabym zapolować. Spotkałam Lotosa.
- Witaj Lotosie! - krzyknęłam uradowana na widok orła.
- witaj Rozalko! - odpowiedział Lotos, machając skrzydłami. Chodziliśmy przez chwilę po lesie.
- Ech... ostatnio przytyłam - westchnęłam
- Nie martw się - uśmiechnął się Lotos - prawie nie widać.
Stanęłam jak wryta. Dopiero teraz dotarło do mnie że może..
- Obawiam się że za tydzień będzie widać jeszcze bardziej, nawet gdybym w ogóle przestała jeść.
~~ Nazajutrz ~~
Podeszłam do Telera siedzącego przed jaskinią.
- Telerze...
- Tak? - zapytał zaniepokojony
- Ja chyba...
- Co?
- Jestem w ciąży! - wydusiłam.
<Telerze??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz