Tata popchnął wilczura łapą. Atmosfera była niezbyt przyjemna.
- Możemy go stąd wygonić - zaproponowałam.
- Nie mamy pewności, że nie wróci - oświadczyła Rozalka.
- Nie możemy go zabić - przyznał Teler.
Staliśmy przez chwile w milczeniu.
- A może spróbujemy zawołać Geranię? - zaproponowałam.
<Rozalko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz