- Myślę że nie nadejdą - uspokoił mamę Zefir - walka trwała dosyć długo.
Jeśli myśliwi mieliby się pojawić, na pewno by już nadeszli.
- No pewnie masz rację. - stwierdził Hiacynt. - No to ja już pójdę. - powiedziałem. Nie czekałem, aż ktoś cos powie tylko wyszedłem z jaskini i poszedłem do lasu. Nie chciałem się wtrącać do ich spraw. W lesie upolowałem zdobycz (na kolację) i zjadłem ją ze smakiem. Po udanym polowaniu, przeszedłem się jeszcze po łące, a potem poszedłem do siebie. Mam nadzieję, że jutro Hiacynt nie będzie się pytał dlaczego wyszedłem tak szybko z jaskini. Tego wieczoru wyjątkowo szybko zasnołem. |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz