Chodziłem po terenach watahy, starając się zapamiętać co jest gdzie. Miałem nadzieję że spotkam jakiegoś wilka, w miarę możliwości tolerancyjnego. Wyszedłem na polanę w lesie. Większą jej część zajmowało jezioro, jak się później dowiedziałem - "Jezioro Dziewięciu Cieni". Na przeciwległym brzegu siedziały dwie wadery oraz basior gawędząc i śmiejąc się w głos. Podszedłem do nich.
- Witajcie - zacząłem niepewnie - czy wiecie może co to za jezioro?
- Jezioro Dziewięciu Cieni - odpowiedziała jedna z wader - a ty jak się nazywasz?
- Ja... Kreml - zaciąłem się
- A ja Rozalka - wadera uśmiechnęła się
- Ja Jestem Alicja - przedstawiła się druga wadera
- A Ja nazywam się Teler - zakończył basior
<Alicjo, Rozalko lub Telerze - dokończycie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz