Ceres poczuł ulgę. Zszedł z drzewa i otrzepał się z liści i gałęzi. Spojrzał na waderę obojętnym wzorkiem.
- Po części jestem uratowany. - stwierdził bez entuzjazmu.
- Po części? - spytała z zaciekawieniem wadera.
- Matka czeka w domu. Znając ją szybko nie odpuści wizji naszego partnerstwa. - wyznał smętnym głosem. Przysiadł zrezygnowany na ziemi.
- Rozumiem. - odparła Alekstis. Ceres westchnął .
- Gdyby nie to, że nie chcę zostawić jej samej, to już pewnie znalazłbym osobą jaskinię. - odparł.
- Zawsze nieco raźniej w towarzystwie. - odparła Alkestis z uśmiechem. Ceres spojrzał na nią z lekki przymrużonymi oczami.
- Naprawdę raźnie jest słuchać o partnerstwie i szczeniakach. - odparł. Zauważył, że wadera uśmiecha się nieco rozbawiona. Basior westchnął. Po chwili zerknął na nią.
- Dzięki za upewnienie się, czy moje życie jest zagrożone. - odparł dosyć cicho, ale waderze widocznie udało się usłyszeć jego słowa. Nieco się zaskoczyła, ale po chwili uśmiechnęła delikatnie.
- Nie ma za co. - odparła. Ceres wstał ociężale z pozycji siedzącej i rozejrzał się po okolicy.
- Dobrze jest wiedzieć, że nic nie czyha na ciebie za rogiem.
- Bynajmniej na tą chwilę. - odparła Alke. Ceres zerknął na nią kątem oka.
- Nie masz jakichś ważnych sprawach do załatwienia? - spytał.
- Na chwilę obecną? Nie, nie mam. - odparła. Ceres westchnął.
- Że też nie muszę nikogo w tej chwili zabijać. - mruknął basior. Stanowisko mordercy miało swoje plusy jak i minusy. Twoim zadaniem jest zabijanie innych, lecz gdy nie ma kogo zabijać, nudzisz się niewyobrażalnie. Ceres chwilowo odpłynął w myślach. Uświadomił sobie, że jego kochany ojczulek dawno nie zaglądał do nich. Może ma jakieś zajęcie? Z tego co Ceres wie, Sangre także jest mordercą. Z zamyśleń wybudził go głos wadery.
- Ceres? - spytała. Basior obdarował ją nieco nieobecnym spojrzeniem.
- O co chodzi? - mruknął.
- Sprawdzam, czy jeszcze ze mną jesteś. - odparła.
- Tak, tak. Po prostu o czymś pomyślałem, aż się zamyśliłem.
- O czym? - spytała z zaciekawieniem. Samiec nie był pewny, czy dobrym pomysłem będzie powiedzenie jej bezpośrednio o Sangre. Wolał jednak nie ujawniać temu byle komu. Ashera wszystkim mówiła, że niczego nie pamięta. Zgrabnie ukryła prawdę.
- O pewnym wilku. - odparł tylko tyle.
<Alkestis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz