czwartek, 22 października 2020

Od Ceres'a CD Alkestis

 Ceres poczuł ulgę. Zszedł z drzewa i otrzepał się z liści i gałęzi. Spojrzał na waderę obojętnym wzorkiem. 
- Po części jestem uratowany. - stwierdził bez entuzjazmu. 
- Po części? - spytała z zaciekawieniem wadera. 
- Matka czeka w domu. Znając ją szybko nie odpuści wizji naszego partnerstwa. - wyznał smętnym głosem. Przysiadł zrezygnowany na ziemi. 
- Rozumiem. - odparła Alekstis. Ceres westchnął . 
- Gdyby nie to, że nie chcę zostawić jej samej, to już pewnie znalazłbym osobą jaskinię. - odparł. 
- Zawsze nieco raźniej w towarzystwie. - odparła Alkestis z uśmiechem. Ceres spojrzał na nią z lekki przymrużonymi oczami. 
- Naprawdę raźnie jest słuchać o partnerstwie i szczeniakach. - odparł. Zauważył, że wadera uśmiecha się nieco rozbawiona. Basior westchnął. Po chwili zerknął na nią. 
- Dzięki za upewnienie się, czy moje życie jest zagrożone. - odparł dosyć cicho, ale waderze widocznie udało się usłyszeć jego słowa. Nieco się zaskoczyła, ale po chwili uśmiechnęła delikatnie. 
- Nie ma za co. - odparła. Ceres wstał ociężale z pozycji siedzącej i rozejrzał się po okolicy. 
- Dobrze jest wiedzieć, że nic nie czyha na ciebie za rogiem. 
- Bynajmniej na tą chwilę. - odparła Alke. Ceres zerknął na nią kątem oka. 
- Nie masz jakichś ważnych sprawach do załatwienia? - spytał. 
- Na chwilę obecną? Nie, nie mam. - odparła. Ceres westchnął. 
- Że też nie muszę nikogo w tej chwili zabijać. - mruknął basior. Stanowisko mordercy miało swoje plusy jak i minusy. Twoim zadaniem jest zabijanie innych, lecz gdy nie ma kogo zabijać, nudzisz się niewyobrażalnie. Ceres chwilowo odpłynął w myślach. Uświadomił sobie, że jego kochany ojczulek dawno nie zaglądał do nich. Może ma jakieś zajęcie? Z tego co Ceres wie, Sangre także jest mordercą. Z zamyśleń wybudził go głos wadery. 
- Ceres? - spytała. Basior obdarował ją nieco nieobecnym spojrzeniem. 
- O co chodzi? - mruknął. 
- Sprawdzam, czy jeszcze ze mną jesteś. - odparła. 
- Tak, tak. Po prostu o czymś pomyślałem, aż się zamyśliłem. 
- O czym? - spytała z zaciekawieniem. Samiec nie był pewny, czy dobrym pomysłem będzie powiedzenie jej bezpośrednio o Sangre. Wolał jednak nie ujawniać temu byle komu. Ashera wszystkim mówiła, że niczego nie pamięta. Zgrabnie ukryła prawdę. 
- O pewnym wilku. - odparł tylko tyle. 

<Alkestis?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz