środa, 21 października 2020

Od Alkestis CD Naoru

 Pomyślała o jego słowach przy zmienianiu pozycji. Też bardzo lubiła noc, jednak sklepienie niebieskie częściowo przypominało jej o swoim pochodzeniu. Kosmiczna istota Blue. Odrzuciła lekkie poczucie winy i skupiła się na chmurach.
-Wierzę, że wkrótce cofną rozporządzenie- powiedziała cicho zamyślona wodząc wzrokiem po błękicie w poszukiwaniu jakiś kształtów.
-Też mam taką nadzieję... O, królik.
-Gdzie?
-Tam na lewo- wskazał łapą.
-Och, faktycznie...
-Widzisz coś ciekawego?- Zerknął na nią. Ta nagle się zaśmiała nie za głośno.
-Wybacz, chyba moja wyobraźnia nie chce w tym współpracować- powiedziała niejako zażenowana. Bądźmy szczerzy: Tisia nie umiała dziś znaleźć żadnych podobieństw. Czyżby to było efektem w związku z wczorajszymi i dzisiejszymi obradami? Niemożliwe aby już była przepracowana. Pewnie to zwykłe zagmatwanie, o.
Basior zaśmiał się w odpowiedzi.
-Nie szkodzi. To może ty wskazujesz chmurę a ja znajdę coś ze skojarzeń?
-Mhm, może być.
Tak właśnie spędzili przynajmniej godzinę na przypadkowym szukaniu podobieństw chmur do przyziemnych spraw. Naoru ostatecznie parsknął gdy usłyszał, że pewna chmurka w oddali na prawo wyglądająca bardziej jak owca dla niego, waderze przypominała ziemniaka. Szczerze już się obawiała, że kolega się zaraz udusi. Przekręciła się na bok i po podniesieniu głowy, przyjrzała się z lekką obawą zwijającemu się wilkowi. Z łzami w oczach słabo podniósł głowę na znak, że nic mu nie będzie. Do siebie doszedł po maksymalnie pięciu minutach. Z trudem przewrócił się na lewy bok i ciężko począł oddychać.
-Ahaha... Rany. Ale to, ahaha, było...- Powiedział walcząc o oddech. Ta mu się tylko przyglądała.
-Wszystko w porządku? potrzebujesz pomocy?- Spytała się cicho. Ten machnął łapą.
-Potrzebuje tylko chwili...
-W porządku- kiwnęła głową obserwując na wszelki wypadek basiora, gdyby potrzebował wsparcia. W końcu odetchnął głęboko i spojrzał wesoło na młodą waderę.
-Teraz nie będę mógł myśleć o owcach inaczej, niż białych ziemniakach na kończynach. Hah, dziękuję za zrobienie mi dnia.
-Umm, nie ma sprawy?
-Nie wstydź się. Czasem się zdarza dzień bez dostrzegania czegoś w chmurach- posłał jej ciepły uśmiech. Kiwnęła zamyślona głową.
-Być może tak jest dzisiaj... Och, wkrótce zmierzch- zauważyła biała patrząc na coraz to pomarańczowe barwy nad nimi.- W takim razie będę się zbierać.
-Odprowadzę cię- zaraz już siedział.
-Dziękuję ale nie musisz- pokręciła głową z delikatnym uśmiechem.- Już dość ci zajęłam czasu, nie chcę cię kłopotać.

<Nao?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz