niedziela, 25 października 2020

Od Ceres'a CD Alkestis

 Ceres przez chwilę spoglądał za oddalającą się Alkestis. Na jego pysku malowało się lekkie zaskoczenie i zdziwienie. Co prawda były ledwo widoczne, ale to już coś. W końcu wyraz bez obojętności. Jednak emocje te nie wytrwały długo. Już po chwili basior wzruszył ramionami i przyjął swój typowy wyraz pyska. Wstał leniwie i ruszył w kierunku jeziora, by zaspokoić pragnienie. To siedzenie na drzewie było w pewnym sensie męczące. Nie tak fizycznie, jak psychicznie. Po zaspokojeniu pragnienia Ceres postanowił zaryzykować powrotem do domu. W drodze powrotnej zastanawiał się, o czym dokładnie chciała porozmawiać Alkestis z jego matką. Co prawda miał swoje przypuszczenia, ale były jedynie przypuszczeniami. Gdy znalazł się przed wejściem westchnął, gotowy na nową falę zażenowania. Gdy wszedł do środka, Ashera siedziała i rozrywała mięso. Pewnie przygotowywała odpowiednie porcje. Ceres zbliżył się nieco. Matka uniosła swój wzrok znad zwierzyny i uśmiechnęła się. 

- Witaj kochanie. - powiedziała spokojnym głosem. Ceres uniósł brew, licząc, że za chwilę zacznie się znany mu temat. Przysiadł z boku. Jednak nic nie nastąpiło, a czas mijał. Gdy wadera zakończyła swoją pracę, wstała i odłożyła kawałki gdzieś z boku. Jeden z nich położyła przed synem. 

- Proszę kochanie. - powiedziała z uśmiechem. Ceres spojrzał na nią. Próba przekupstwa? Pomyślał sobie. Jednak waderą ciągle milczała z tematem, którego tak ciągle wyczekiwał Ceres. Po posiłku matka opuściła jaskinie, zostawiając nieco zdezorientowanego syna samego. 

- Zrozum wadery. - mruknął zrezygnowany i położył się wygodnie w kącie. Przymknął oczy, lecz nie był w stanie od razu zasnąć. Zaczął myśleć o tym wszystkim, jednak gdy jego myśli zaczęły brnąć w kierunku słów matki szybko zakrył uszy łapami. Za dużo tego... 

<Alkestis?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz