środa, 21 października 2020

Od Ceres'a CD Alkestis

Ceres nieco się zaskoczył reakcją wadery. Poczuł też dziwne uczucie. Trudno było mu je dokładniej opisać, ale było miłe. Jednak nie zamierzał tego ukazywać. Pozostał niewzruszony i z obojętnym wyrazem pyska spoglądał przed siebie. 
- Nie mam pojęcia. - wyznał obojętnie. - Z resztą jest mi to obojętne. - odparł.
- Zauważyłam, że większość rzeczy jest ci obojętna. - wyznała. 
- Bystra jesteś. - odparł z delikatnie uniesionym kącikiem pyska. Wadera uśmiechnęła się. 
- Mam odebrać to jako komplement? - spytała.
- Jeśli chcesz. - odparł wzruszając ramionami. Po chwili ich rozmowę przerwały czyjeś kroki. Na szczęście był to jakiś inny członek watahy, a nie Paki. 
- Nigdy bym nie pomyślał, że takie mnie rzeczy w życiu spotkają. - odparł samiec. Alkestis starała się ukryć swoje rozbawienie zaistniałą sytuacją. Nie umknęło to jednak uwadze basiorowi. 
- Ciesz się, że to nie ciebie chcą ukatrupić za coś, czego nie zrobiłaś. - odparł patrząc na nią. 
- Wybacz, ale ta sytuacja jest naprawdę niecodzienna. 
- Racja, nie codziennie ukrywam się w drzewie. - odparł. - To jest niedorzeczne. - mruknął. 
- To, że drzewo stało się dla ciebie ratunkiem? 
- Można tak to ująć. - odparł. - Plus to, że moja matka stara się nas ze sobą związać. 
- Cóż matczyny instynkt jej to pewnie podpowiada. - wyznała Alke. 
- Może.... Co nie zmienia faktu, że zaczynam się obawiać własnej matki. - odparł. Postanowił nie wyjawiać towarzyszce szczegółów rozmów ze skrzydlatą waderą. Gdyby usłyszała o tym, że Ahera zaczęła temat szczeniaków, a co gorsza jakby się Paki o tym dowiedział, to z pewnością Sangre nie miałby swojego dziedzica, a Ashera ojca swoich wnucząt. Kto by pozbierał wtedy biednego Ceres'a? Z pewnością nikt, ponieważ nie byłoby czego zbierać. 

<Alkestis?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz