piątek, 30 października 2020

Od Ceres'a CD Alkestis

 Samiec był zdziwiony tym, że od dłuższego czasu Ashera na nowo nie próbowała zaczynać tematu związanego ze związkiem. Był z tego zadowolony, ponieważ oszczędzał sobie zbędnego zakłopotania i zażenowania. 
Obecnie znajdował się obok jaskini. Kopał łapą dziurę w ziemi. Nie miało to jakiegoś ambitnego celu. Po prostu basior miał dosyć leżenia. Spojrzał w bok. Zauważył stertę kamyczków. Może by nieco potrenował? 
Przysiadł i skoncentrował swoją moc na kamyczkach. Jego oczy zaświeciły czerwienią. Po chwili kamyki zaczęły lecieć w wybranym przez demona kierunku. Zaczął z nich układać wierzę. Już prawie kończył...

- Ceres?! - zawołała jego matka. Ceres nie spodziewając się tego drgnął, a jego moc zaprzestała działać. Kamyki spadły na ziemię, jednocześnie niszcząc wierzę. Oczy znów wróciły do normalności. Samiec westchnął zrezygnowany, a następnie wstał i odwrócił się w kierunku matki. 

- O co chodzi? - spytał obojętnie. 

- Mamy gościa. - odparła radośnie. Po chwili niepewnie wyłoniła się zza niej Alkestis. 

- Mhm. - mruknął w odpowiedzi. 

- Chodź do środka. Zjemy sobie wspólnie posiłek. - powiedziała wesoło i weszła do środka. Basior niechętnie udał się za nią. Gdy mijał Alkestis spojrzał na nią kątem oka. 

- Witaj po małej przerwie. - odparł i wszedł głębiej. Usiadł w rogu, jak to zazwyczaj miewał robić i przyglądał się obu waderom. Ashera zaczęła przygotowywać posiłek. 

- Zdążyłam się za tobą porządnie stęsknić. - powiedziała radośnie skrzydlata do Alkestis. Ceres natomiast przyglądał jej się. Niezbyt nachalnie, lecz z pewnym zainteresowaniem. Po chwili ułożył się i okrył ogonami bok. Ziewnął nieco zmęczony i leniwie rozejrzał się po jaskini. 

<Alkestis?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz