czwartek, 22 października 2020

Od Alkestis CD Naoru

 Słysząc kwestię basiora, nieco zesztywniała i uciekła wzrokiem na bok. Uroki nieśmiałej strony i braku umiejętności przyswajania komplementów. Naoru za to doskonale dostrzegł jej reakcję, być może chciał coś jeszcze dodać ale najpewniej by tylko pogorszyłby sprawę.
Samica wymamrotała coś, co brzmiało jak szybkie podziękowanie ale już czuła się niezbyt komfortowo. Na całe szczęście, zbliżali się do celu, chociaż rozstali się w niego niekomfortowych warunkach dla wadery. Nic nie zostało już powiedziane poza krótkim pożegnaniem się i życzenia dobrej nocy, Tisia w zasadzie nie była skora do rozmowy nawet z Pakim. Szybko zasnęła nieco zestresowana zachowaniem basiora.
Następnego dnia siedziała w samotnej jaskini otoczona papierologią, którą otrzymała w celu zapoznania się. Pomijając kilka stert dokumentów, wszystkie były w zasadzie o jednym i tym samym - spis znanych watah z katalogiem ich. Siedziała pochylona zagryzając dolną wargę przy uważnym czytaniu dwudziestego pergaminu, konkretniej na jego czternastej stronie i porównywała zgromadzone informacje z innymi. Było to dość ciężkie zadanie, ponieważ zapiski były rozrzucone na lata a sporo autorów danych zbiorów już dawno nie żyli. Szczególnie przyglądała się tym informacjom z piątego pokolenia watahy, gdzie ówczesny samiec alfa ich sojuszniczej watahy wybrał się do Cieni. Zaciekawiło ją, że jego partnerka wiedziała więcej na ich temat, ponieważ w jej rodzinnych stronach byli dosyć znani. 
"Do omówienia z samicą alfa WWN, Astelle" powtarzała to w kółko. Potem sobie przypomniała, że w takim razie... to mowa o jej babce. Babcia? No tak, była matką Palette.
-Zaraz...- Powiedziała cicho do siebie. Czasami mówiła tak w celu uformowania toku myślenia.- A może trzeba pomówić z tamtą watahą? Wychodzi, że rodzinna wataha Astelle miała więcej do czynienia z Cieniami... Trzeba poinformować Agresta.
Natłok myśli i otoczenie papierami zaczął wręcz wić się w oczach, położyła sobie łapę na głowie i przymknęła oczy. Akurat w takim momencie podniecenia informacjami politycznymi musiały najść ją zawroty głowy. Z trudem podniosła się i oparta bokiem o ścianę jaskini z cięższym oddechem. Jak na złość, włosy musiały jej przeszkodzić. Szybko rozwiązała wstążkę i na nowo obwiązała sobie włosy w połowie, tworząc luźną kitkę. Dosłownie w następnej chwili musiała się znowu oprzeć, żeby tylko nie stracić równowagi. Potrzebowała tylko dłuższej chwili, tyle wystarczyło.
-Alke? Co ty tu robisz?- Głos z wejścia wywołał takie echo niespodziewane, że biała wadera aż podskoczyła i wylądowała nieprzyjemnie na ziemi, podobnie jak część dokumentów.- Alke!
-Ała...- stęknęła cicho z zamkniętymi oczyma.- Asmira, proszę, nie tak głośno.
-Co się... Wszystko dobrze? Źle się czujesz?!- Biedna zaniepokoiła się stanem leżącej koleżanki.
-Nie przejmuj się, to zaraz przejdzie- rzuciła jej cicho nie otwierając oczu.
-Lecę po brata- powiedziała podenerwowanym głosem jakby ją ignorując i wybiegła z jaskini. Tisia nawet nie zdążyła ją powstrzymać, gdyż zaraz tak się zakręciło, że straciła kontakt z rzeczywistością, co przypominało silne omdlenie albo lekkie stan nieprzytomności..

<Nao?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz