czwartek, 8 października 2020

Od Magnusa – 7 trening mocy

Zabraliśmy się znowu do pracy. Co jakiś czas patrzyłem na leżącą nieopodal Karę. Wyglądała zupełnie jakby spała, tylko nie wiedzieliśmy kiedy w końcu się wybudzi. Patrząc na nią poczułem ciepło rozchodzące się w moim wnętrzu. To za to przypomniało mi o poranku spędzonym z Tiską i wniknięciu w jej myśli. Podszedłem do rudej wadery i usiadłem obok niej.

- Mam nowy pomysł. Nie martw się jak poczuje zbytnie zmęczenie, przestanę. – powiedziałem widząc zainteresowany wzrok swojej nauczycielki. Ta przytaknęła głową i wróciła do swoich sprawunków. Wniknąłem delikatnie w umysł Kary. W pierwszej chwili poczułem pustkę, która mnie przeraziła. Momentalnie wyszedłem z jej głowy, nie mogąc uwierzyć, że nic w nim nie znalazłem. Po paru chwilach postanowiłem jednak spróbować ponownie. Gdzieś coś musiało zostać. Jej mózg nie umarł, więc coś musiało go trzymać przy życiu. Tym razem zacząłem szukać dokładnie jakiejkolwiek obecności swojej siostry. Po, zdawać by się mogło, kilku minutach, odnalazłem mały czerwony płomień, unoszący się po środku niczego. Wiedziałem, że to jest klucz do ocalenia Kary.

- Magnus! Wszystko dobrze!? – usłyszałem gdy tylko wróciłem do normalnego świata. Tiska zawisła w moich ramionach z ulgą w oczach.

- Nie. Skąd to pytanie?

- Nie było cię kilka godzin Magnus. – powiedziała Etain patrząca z kamienna twarzą na rozgrywającą się scenę.

- Możliwe, że tam czas płynął inaczej… - powiedziałem zamyślony. – Znalazłem coś jednak. – opowiedziałem dokładnie co znajduje się w umyśle Kary. Niedowierzenie i coraz większa nadzieja rozświetliły nam dzisiejszy wieczór.

Gratulacje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz