Naoru westchnął. Nie to miał na myśli. Chciał jakoś znów zacząć rozmowę, jednak czuł się niepewnie. Może jednak Ceres nie miał ochoty na rozmowę? Cóż... Nie zaszkodzi jednak spróbować, prawda?
- A jak tam się sprawy u ciebie mają?
- W jaki sensie? - spytał Ceres nawet nie obdarowując Naoru swoim spojrzeniem.
- Myślałeś już o przyszłości?
- Obecnie myślę jedynie o zemście.
- Zemście? - spytał Naoru. Ceres machnął na to łapą. Starszy zrozumiał, że lepiej nie wypytywać o szczegóły. Po chwili zastanowienia znów podjął się próby rozmowy.
- Poznałeś dziś Alkestis, prawda? - spytał. Ceres spojrzał na niego, s następnie przytaknął skinieniem głowy. - Co o niej myślisz? - dodał po chwili.
- Nie rozmawialiśmy zbyt dużo.
- Podobnie jest ze mną. - wyjawił Naoru patrząc przed siebie. - Wiem jedynie tle co mówiono w watasze.
- Przynajmniej coś wiesz. - skomentował młodszy. Naoru spojrzał na niego.
- Nie słyszałeś o niczym?
- Jestem raczej aspołeczny. Nie przepadam za dużym gronem.
- Rozumiem...
- Wiem tylko tyle, że moja matka się nią w pewnej mierze zajmowała. Częściej jednak robił to inny basior.
- Nie czułeś się zazdrosny? - spytał z małym rozmawianiem Naoru. Ceres spojrzał na samca.
- Czemu miałbym? - spytał nierozumiejąc.
- No wiesz... Twoja matka zajmowała się innym szczeniakiem... Z resztą, lepiej o tym nie myśleć. - odparł Naoru rezygnując ze swej myśli. Wolał jednak nie ryzykować. Ceres sprawiał, że starszy nie czuł się w stu procentach pewny przy nim. Zrezygnował z dalszych prób nawiązania rozmowy i gdy tylko mógł to zrobić, pozostawił Ceres'a samego. Przeczuwał, że skrzydlaty raczej nie jest skóry do rozmów i lepiej dać mu s końcu spokój. Tak więc uczynił Naoru. Gdy zbliżyli się do jego jaskini zatrzymał się. Ceres szedł dalej, natomiast Naoru wszedł do swojej jaskini.
- Ciekawe, czy co prawda co mówią? Szczerze to sam już nie wiem co myśleć. - zaczął się zastanawiać na głos Naoru. Ułożył się przed wejściem do jaskini i zaczął rozmyślać nad rozwojem jego domu. Zaczął analizować to co się stało i to co mogłoby mieć jakieś skutki w przyszłości. Pogrążony w rozmyśleniach nie zauważył gdy położył się i przysnął na moment. Jednak już po chwili był całkowicie rześki. Nie wiedząc co począć, postanowił się przejść. Jednak tym razem w pojedynkę.
<Alkestis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz