Ceres spoglądał swoimi biało-czerwonymi ślepiami na oddalającą się Alkestis. Nie przykładał zbytniej uwagi na rozmowę matki z przybyłym Naoru. Wiedział, że i tak nie wiedziałby o ci dokładnie chodzi. Dlatego swoją uwagę skupił na oddalającej się samicy. Wygląd Alkestis zainteresował basiora, sama jej osoba wydała mu się interesującą. Ashera wspominała, że w watasze jest nowa wadera, którą się opiekowała razem z jakimś basiorem. Ceres jednak nie wypytywał o szczegóły. Gdy samica znikła mu z pola widzenia, odwrócił się z zamiarem ułożenia się w kącie. Myśli z wadery przemieniły się w pustkę.
- Więc już tak wyrosła? - spytał w pewnym momencie Naoru. Ceres ułożył się na ziemi, a głowę położył na łapach.
- Tak. - odparła dumnie Ashera. - Jest niebywale uroczą samiczką. - dodała radośnie.
- Masz rację. - przyznał Naoru spoglądając w kierunku wyjścia. Ceres również to uczynił. Ashera zaśmiała się, wiedząc to, lecz oba samce nie zrozumiały o co jej chodzi.
- To naprawdę wspaniałe. Jestem z niej naprawdę dumna. - przyznała Ashera. Naoru szturchnął ją delikatnie w bok. Gdy biała spojrzała na niego z uniesioną brwią, samiec ruchem głowy wskazał na leżącego w kącie Ceres'a. Ashera uśmiechnęła się rozumiejąc o co chodzi. Demon natomiast pochylił głowę w bok, nie rozumiejąc. Wiedząc, że jest raczej zbędny w tej chwili wstał i postanowił się przejść po okolicy. Gdy wychodził z jaskini usłyszał głos Naoru.
- Ja również będę się już zbierać.
- W porządku. Dziękuję ci za odwiedziny Nao.
- Naprawdę nie ma za co. To ja dziękuję za twoją gościnę. - odparł z uśmiechem brązowy wilk. Po chwili wyszedł z jaskini pozostawiając Asherę samą. Gdy dojrzał kawałek dalej idącego Ceres'a uśmiechnął się przyjaźnie.
- Ceres! - zawołał, a czarno-biały zatrzymał się, następnie zwrócił pysk w kierunku basiora. Naoru podbiegł do niego truchtem i stanął obok.
- O co chodzi? - spytał młodszy.
- Chciałem się upewnić, czy u ciebie także wszystko w porządku. - odparł Naoru z uśmiechem.
- Tak, w jak najlepszym. - wyznał Ceres spokojnie.
- Wybacz, że tak zagadałem się z twoją matką. - powiedział brązowy. W jego głosie było słychać małe zakłopotanie.
- Nie szkodzi, to jej dobrze zrobi. - odparł Ceres beznamiętnie. Między nimi zapadła cisza. Ceres nawet nie starał się jej jakoś zakłócić. Po prostu szedł przed siebie, zastanawiając się ile jeszcze Naoru będzie z nim szedł.
- Nie czułeś się... Dziwnie?
- W jakim sensie? - spytał Ceres beznamiętnie, spoglądając na starszego.
- Cóż, tak troszkę zaniedbałem twoje towarzystwo.
- Przybyłeś porozmawiać z Asherą, to ja byłem tam zbędny. - wyznał Ceres wracając wzrokiem przed siebie.
<Naoru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz