wtorek, 13 października 2020

Od Flory CD Szkła – „Zwrócone życie”

Poruszałam się po omacku po umyśle Kary. Magnus miał racje, w jej głowie świeciło pustkami, a żeby odnaleźć punkt skomasowanej energii, która podtrzymywała ją przy życiu, musiałam poświęcić dużo czasu. Musiałam jednak znaleźć ten punkt, ponieważ coś czułam, że znajdował się on w miejscu, z którego wydobyty został płyn. Miałam nadzieje, że byłam w stanie przywrócić obecność tajemniczego płynu, który sprawi, że wadera się ocknie. Szukałam więc, a gdy w końcu trafiłam we właściwe miejsce z sercem na dłoni rozpoczęłam mozolną, wręcz szydełkową robotę.

Gdzieś w połowie pracy poczułam ogromne zmęczenie. Odczuwałam jakby nie było mnie maksymalnie godzinę, ale w świecie rzeczywistym mógł już minąć cały dzień albo nawet dłużej. I mimo tego, że nasyciłam się przed pracą, to energia spadła już do minimum a głód zwiększył do maksimum. Nie miałam już dużo czasu, zanim zemdleje z przemęczenia. Zauważyłam już pewien postęp, oś czasu która ukazała się przed moimi oczami oznaczała, że doszłam do momentu, w którym płyn jeszcze istniał w mózgu wadery. Zobaczyłam jasno niebieską ciecz rozszerzającą się w miejscu, w którym pracowałam. Skomasowana podświadomość Kary zaczęła się powoli rozwijać i powiększać, prawdopodobnie czując, że wszystko wraca do normy. Postanowiłam działać, szybciej, żeby zdążyć przed własnym wyczerpaniem. Jednak w ciągu kilku chwil od przyspieszenie wiedziałam już, że był to bardzo zły pomysł. Umysł Kary zbyt szybko dostawał bodźce i zaczął się bronić. Moje połączenie było coraz słabsze i gdy już myślałam, że skończyłam, coś wyrzuciło mnie ze środka… Odpłynęłam w ciemność.

---

- Flora! – krzyknęła Etain, czuwająca nad naszymi ciałami. W jaskini znajdował się jeszcze jeden, nieznany mi wilk, który podobnie jak wadera, podbiegł do centrum wydarzeń. Gdy zobaczyłam ciało moje i Kary, już wiedziałam, że nie było dobrze. Było bardzo źle. Zarówno moje, jak i Kary ciało zaczęło telepać się w konwulsjach, wstrząs po wykonanym przeze mnie zabiegu, mógł zabić rudą waderę i mnie w przeciągu kilku sekund. Zgodnie z moimi przewidywaniami, po kilku chwilach nasze ciała padły bez życia. Etain i nowy wilk zaczęli wykonywać masaż serca, starając się przywrócić nas do życia. Czułam bezsilność, i złość nie będą w stanie w żaden sposób pomóc. Czułam zbliżający się koniec.

Do jaskini wpadł Szkło. Jego pysk, gdy zobaczył rozgrywającą się scenerię, stał się wręcz biały ze strachu.

<Kara?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz