sobota, 10 października 2020

Od Alkestis - "Kwintesencja", cz. 8

 Cała trójka dorosłych wilków wstrzymała oddech, oczekując reakcji jedynego szczenięcia. Ta tylko przekrzywiła łepek.
-O co chodzi?
-Odnośnie tamtej polany- powiedział zmieszany śledczy. Szczenię wydawało się zachowywać inaczej, niż zakładały nawet najlepsze scenariusze. Drgnęły jej uszka.
-O... Niestety nie. Moim najwcześniejszym wspomnieniem był tylko metaliczny zapach- odparła mała. Jej wzrok wydawał się być nie na miejscu i nie jej, jeśli można tak to scharakteryzować.
-Dosyć- przerwał Paki basiorowi, który zamierzał ponownie zapytać coś się szczenięcia. Zwrócił się wadery.- Ashero, proszę, zajmij się Tisią przez chwilę. Pozwól ze mną- starał się brzmieć neutralnie ale dało się słyszeć warknięcie co do śledczego.
-Postępujesz zbyt pochopnie i opiekuńczo- zauważył Szkło poza lokum małej rodziny.
-Uważasz, że to źle, że jestem z nią bardzo związany?- Rzucił mu ostrzegawcze spojrzenie.
-Po prostu uważam, że dalej o niej nic nie wiemy. Historia watahy zna zbyt dużo podobnych incydentów, które kończyły się niezbyt przyjemnie. Jesteś zaślepiony i nadopiekuńczy co do swojej adoptowanej córki.
-I ty zamierzasz mnie pouczać o wychowywaniu młodych? Ty, który spartoliłeś sprawę ze swoimi?!- Podniósł głos. Oczywiście, zabrzmiało to znacznie mniej przyjaźnie. Szkło nieco się zgarbił słysząc tą uwagę, która niejako była prawdą. Jego milczenie było odpowiedzią na zniewagę. Paketenshika podniósł głowę z mocnym spojrzeniem.- Alkestis jest prawdziwie moją córką. Nie mieszaj jej w wasze brudy. To ostatnie ostrzeżenie, kolejnego nie będzie.
-Zrozumiałem- warknął śledczy.- Miej na uwadze, że czystym przypadkiem może się pojawić adnotacja w sprawozdaniu o utrudnianiu śledztwa.
-Palette i Blue Dream nie żyją, zostały zamordowane. Pogódź się z tym.
-Najwyraźniej się mylił, że ona coś wie- powiedział do siebie szaro-bury wilk. Do rudego powiedział tylko głośniej- obwiniaj Mundusa, ja nie chciałem wszczynać żadnych drastycznych metod na tak młodym członku. W przeciwieństwie do niego, mam serce.
-Dlatego rozumiesz bronienie jej przeze mnie.
-Tak. Przykro mi z całej tej sytuacji.
Paketenshika przyglądał się badawczo drugiemu ale w końcu nieco się rozluźnił, chociaż oczy pozostawały czujne.
-Nie mnie powinieneś przeprosić.
-Racja- westchnął Szkło.
Kiedy wrócili do jaskini, Paki mentalnie odetchnął solidnie z ulgą. Jego córeczka wydawała się być pochłonięta zabawą z Asherą, nie wyglądała jakby miała potężny uraz psychiczny. Albo czy w ogóle taki miała?
-Alkestis? Chciałbym cię osobiście przeprosić za to, co ci zrobiłem- spojrzał na szczenię. Ona przyjrzała mu się w odpowiedzi. W jej oczach wiało echo dojrzałej mentalności.
-Pan wykonywał swoje zadanie, prawda? Tak trzeba, nawet jeśli nie chce się tego.
-Jesteś bardzo mądra, jak na swój wiek- zauważył wilk.- Jeśli będziesz miała jakieś pytania, postaram ci się odpowiedzieć. Mała pokiwała głową i pogrążyła się w swoich myślach podczas zabawy. 
Ciekawym było to, że w myślach mignął jej obraz dwóch dziwnych wilków o niecodziennych umaszczeniach. Z tym, że jeden wydawał się szczególnie podobny do jej własnego odbicia...

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz