Basior w końcu wydał z siebie westchnienie na znak, że niejako powrócił umysłem. Spojrzał przepraszająco na swoją białą kuleczkę.
-Nie za bardzo je znałem. Wiem tyle, że z rozmów członków, Palette cieszyła się szacunkiem i ponoć była jedną z najsilniejszych wader w watasze, nie wiem czy to tyczyło się do ogólnej historii funkcjonowania, natomiast Blue Dream to jedno z jej dwóch dzieci, które miała z Kurahą. Wyróżniała się swoją dziwną odmiennością podobno. Ale nie znałem je za dobrze, dołączyłem całkiem niedawno, zanim...
-One nie żyją, prawda?
-Tak- kiwnął głową ojciec. Wolał oszczędzić szczegółów, które się dowiedział przed przygarnięciem młodej.- Z całej rodziny pozostał jedynie Vinys, syn Kurahy i Palette.
Słysząc jego imię, ponownie miała to nieprzyjemne uczucie.
-Ale wiesz, podejrzewam, że raczej więcej powiedziałby Mundus. Ten stwór wychował niejedno pokolenie- parsknął basior, na co mała zachichotała.- Czemu o nie pytasz?
-Chciałabym dowiedzieć się trochę o sobie- wyznała.- Może to coś się łączy?
-Wolałbym, żebyś za bardzo nie szukała informacji- przytulił ją.- Nie zrozum mnie źle Tisiu. Nie chcę, żebyś nabawiła się złych doświadczeń w tym wieku. Jesteś jeszcze bardzo młoda.
-Wiem tato- wymamrotała mu w futro. Cofnęła nieco głowę w celu spojrzenia na niego.- Poproszę pana Mundusa czy mógłby mi nakreślić jakie były, nic więcej.
-Wiem, że dotrzymasz słowa- pogłaskał ją po główce.- Obiecuje, że jak podrośniesz opowiem ci to, co teraz nie chcę.
-Dobrze!
Tym właśnie sposobem, Paki szedł z córką do Mundusa. Miał zaufanie, że młoda nie będzie drążyła o tematy, które basior woli przemilczeć, bardziej chodziło mu o to, aby ptak nie zagalopował się i, tym samym zagwarantowałby traumę szczenięciu. Nie to, że przytulanie jej podczas nocy z koszmarami było złe, zdecydowanie nie chciał doprowadzić do zniszczenia niewinnej psychiki.
Trafili na niego jak wychodził z jaskini służącej głównie celom wojenno-politycznym. Przykuli jego uwagę, prosząc o chwilę. Zgodził się po chwili kiwnięciem głowy i odeszli na ubocze, z dala od ciekawskich spojrzeń. Paki usiadł z boku aby w razie czego interweniować, rozmowę szczenię miało głównie samo prowadzić z Mundusem.
-Jesteś uderzająco podobna do pewnej zmarłej wilczycy- przyjrzał się jej badawczo z nieco mniejszej odległości.
-Do kogo?- Spytała się starając zignorować fakt, że końcówka jego dziobu jest ciut za blisko.
-Palette. Wyglądasz niemal kropka w kropkę- zaraz odparł cały czas przyglądając się z bliskiej odległości.
-Wychowałeś ją, prawda?
-Niejako- potwierdził.
-Jaka ona była?
-Czemu cię to interesuje?
-Ciekawość- odpowiedziała krótko. Mundus cofnął się do wygodniejszej pozycji, gdzie przestrzeń osobista szczenięcia mogła być spokojniejsza.
-Umysł tęgi od młodości, silne moce i duża wydajność. Bardzo dobry materiał na wojowniczkę. Taka była, odkąd zaczęła pobierać nauki szkoleniowe. Wyrosła na twardą i szanowaną członkinię watahy- niemal wyrecytował ptak.
-A coś więcej?
-Założyła rodzinę z Kurahą i mieli dwójkę potomstwa: byli to Vinys oraz Blue Dream.
-Ta Blue...
-Od początku otaczała ją aura inności. Tajemnicza wadera- krótko opisał ją Mundus. Ponownie zbliżył łeb ku młodej.- Czemu tak cię to interesuje? Czemu one?
-Szukam odpowiedzi na swoje pytania.
-Ach tak? A czy przypadkiem nie chodzi o to, skąd się pojawiłaś?
-Mundusie- upomniał go cicho siedzący Paketenshika.
-Cóż przyjacielu? Też mam pytania na temat tej białej istoty- mówiąc to, spojrzał ponownie na małą.
-Mówisz o mojej córce.
-Ach, czyli to prawda z adopcją? Winszuje. Myślałem, że Ashera przejmie główną opiekę, tak jak to zrobiła ostatnim razem.
-Proszę pana- cicho zwróciła na siebie uwagę kuleczka.- Proszę mi powiedzieć jeszcze jedno. Dlaczego przypominam panu tamtą waderę?
-Masz w zasadzie identyczne umaszczenie, jakie posiadała Palette. W zasadzie wyglądasz, jakbyś była jej córką, którą...
-Wystarczy- przerwał Paki podnosząc się z pozycji siedzącej.- Zaraz zaczynam kolejną lekcję, nie chcę aby uczniowie oczekiwali na mnie i moją Tisię- podkreślił słowo "moja".
-W porządku- kiwnął głową ptak. Przed odejściem zwrócił się ponownie do Alkestis.- Moja droga, z chęcią odpowiem na twoje pytania, o ile ty odpowiesz na moje. Do zobaczenia.
Mundus znikł z widoku, podczas gdy rudy wilk wziął na swój grzbiet swoje szczenię.
-Nie dziwię się, czemu wszyscy mają mieszane uczucia do tego typa- mruknął cicho ruszając.- Nie budzi mojego zaufania.
-Z drugiej strony, skoro tyle jest tu, to chyba znaczy, że można na nim polegać- zauważyła podobnie cicho mała.
-Może. Ja obecnie raczej nie lubię.
-Dziękuję za obronę- zachichotała wtulając się w ojca.
-Zawsze możesz na mnie liczyć, Tisiu... To jak, gotowa na zajęcia?
Potwierdziła, jednak myślami wracała do słów ptaka, że wygląda jak wierna kopia Palette, niczym faktyczna córka. Zastanawiała się tylko czy faktycznie może dowiedzieć się więcej od Mundusa czy może próbować przełamać niejaki lęk i zapytać ostatniego z rodziny tamtej.
Coś czuła, że to dopiero początek.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz