Stała skierowana do wadery, która łkała. Hope cały czas przepraszała za swoje słowa, które padły chwilę temu. Alkestis patrzyła na nią ze współczuciem.
-Hope? Co się wtedy stało?- Spytała delikatnie. Widziała, że to nie jest łatwe dla tamtej ale musiała wiedzieć, co wtedy zaszło. Należało zdobyć tą wiedzę, a do tego była potrzebna Hope, która na razie powinna się uspokoić. Dodała zaraz ciszej.- Proszę, porozmawiaj ze mną.
-To nie takie proste- pociągnęła nosem starając się opanować. Spojrzała na nią zza załzawionych oczu.- Zanim ci powiem, wiedz, że chciałam dobrze. Chciałam wtedy pomóc.
Nie oczekiwała zrozumienia, tym bardziej przebaczenia.
Hope wzięła głęboki oddech, starając się ja najbardziej uspokoić. Dlatego usiadła i pochyliła głowę, nie chcąc widzieć złości w oczach młodej. Ani potencjalnie otrzymywać pytania o historię.
-Tamten dzień pamiętam nazbyt dobrze- zaczęła cicho.- Ostatni dzień przed całkowitym obudzeniem się zła. Ostatni dzień na uzyskanie odpowiedzi. Ostatni dzień życia Palette i Blue Dream.
Musisz coś wiedzieć: tamta Blue nie była tą, jaką miała być. Właściwa w zasadzie nie żyła. Jej dusza miała zostać zniszczona przed narodzinami, całe życie toczyła się w niej walka dobra ze złem. Dobro broniło słabego ognika jej duszy ale przez to, że skupiało się na chronieniu iskierki to głównie zło było widoczne jako ona, była znana jako budząca grozę. Chodziło o to, żeby nie dopuścić do zawładnięcia nią całkiem mroku, inaczej rozpoczęłaby krótki proces apokalipsy. Zło, które w niej siedziało, było apokalipsą. Dlatego my obserwatorzy i demony nazywali ją "Zwiastun Zagłady". Będąca w niej demoniczna energia była jedną z pierwotnych znanym światu. Dla demonów była pewnego rodzaju księżniczką ze względu na rangę siły i potęgi mocy.
Palette, jej matka, miała przez życie sporo pod górkę. Jako szczenię została zmuszona do zaręczyn z jednym z groźnych demonów. Musiała odtrącać bliskich w celu uchronienia ich... Na szczęście, w końcu postawiła się i wszczęła walkę z narzeczonym. Nie na darmo wielu spinało się słysząc jej imię, była potężna *słaby chichot*. Tylko ci w górze wiedzą jak ona to wygrała. Potem związała się z przyjacielem z dzieciństwa... Ach, zagalopowałam się. Palette była wyjątkowa, ponieważ była Naczyniem. Niejako gromadziła energię zarówno swoją, jak i demona oraz bliskich w sobie, by w końcu dać jej ujście i tak go pokonać. Wtedy, po walce spotkałyśmy się pierwszy raz, chociaż ja ją od chwili narodzin obserwowałam.
... Tamtego dnia, Paletka chciała zrozumieć, co jest nie tak z jej córką. Bo wiesz, jako szczenię wybuchła na oczach rodziców kiedy tajemnica o niej miała wyjść na światło dzienne, potem nagle zmaterializowała się jako dorosła po latach, jednak budziła jeszcze gorsze odczucia. Podczas aktywacji zaklęcia wylądowała w innej sferze, gdzie się spotkałyśmy znowu, wraz z opiekunem i Strażnikiem. Usłyszała od nas prawdę o Blue, jednak chcieliśmy jej pokazać inną wersję świata, gdzie historia potoczyła się inaczej... Tam spotkała i rozmawiała inną Dream. To ona zachęciła ostatecznie do zabicia jej. Pamiętaj, ta Blue z tego świata nie była jej dzieckiem...
Daliśmy jej nasze błogosławieństwo... Stanęła do walki z dzieckiem, które pochłaniało skorumpowane zło... *głos zaczął się załamywać*... Miała znowu uratować świat bliski je sercu... A-ale jej ukochany był już martwy i nie słyszała jego nawoływania... Dobro na granicy poprosiło iskierkę o pomoc matce, przegrywała walkę... W-wtedy... Dusza prawdziwej Blue na chwilę unieruchomiła swoje ciało. To był dosłownie skrawek sekundy... Wykorzystała to, zadała ostateczny cios, dusza jej córki została uwolniona od korupcji... Ale byt nie chciał tak odejść. Zdążył ją śmiertelnie zranić... Ona umierała...
W-wtedy popełniłam błąd... Chciałam uratować dobro, jakie było w nich, głównie w Palette. Była niejako moją podopieczną, wiesz? Zebrałam w sobie całą moc, by użyć jednego zaklęcia.
Nie wiedziałam, że zaklęcie zadziała w taki sposób... *chwila ciszy*... Łudziłam się, że przeżyje ale zamiast tego, zebrało część krwi Palette i plazmy pozostawionej z Blue oraz siła mojej mocy i to się zmieszało, w połączeniu z zaklęciem... Wtedy pojawiła się w tamtym miejscu nowonarodzone szczenię.
Nie wiedziałam, naprawdę nie wiedziałam! Chciałam tylko ją uratować! *płacz*
A co się stało? Zaklęcie zmieszało część z nich i tak powstałaś. Nie chciałam żebyś kiedykolwiek usłyszała, że pojawiłaś się przypadkiem. Jak tamten nazwał cię chodzącymi resztkami. Jak te plotki o tobie... To ja, to wszystko moja wina!
Tak bardzo je przypominasz, zwłaszcza ją. Nie umiem ci nawet w oczy spojrzeć, przez to, co ci zrobiłam. Nawet moce masz podobne... Tylko... Bardzo słabe w porównaniu do nich...
Nie proszę cię o wybaczenie. Nie zasługuje na nie!
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz