Nie umiała powiedzieć, od kiedy zaczęła podejrzewać jedną możliwość. Czasem o tym myślała, czy była to faktyczna opcja?
Ciężko było wskazać, jaka sytuacja kierowała nią. Czy to jedna z pierwszych rozmów z czaplą? Dotychczasowa i jedyna pogawędka z Sangre? Może to jej sny i jaźń?
Pewnego razu Paketenshika zobaczył, że jego córka studiuje niejako narysowane pewnego rodzaju portrety dwóch zmarłych członkiń, do których często się wracało w kontekście Alkestis. Wyglądało to, jakby analizowała je, kawałek po kawałku. Dlaczego? Młoda waderka zawsze wtedy się uśmiechała do ojca i mówiła, że to z ciekawości. Za każdym razem ta sama reakcja na to samo pytanie. Tylko raz jedyny w dzieciństwie białej kuleczki, odpowiedź się różniła. Wtedy nie było uśmiechu, jakby chwilę temu miało miejsce przyswojenie przygnębiającej informacji.
Trudno powiedzieć, czy jeszcze młoda Tisia czekała na potwierdzenie swojej teorii, która się w niej gnieździła. Nikt z watahy nie wydawał się w tym kontekście pewny, nawet Mundus czy Sangre. Nie znalazła nikogo, kto dałby jej definitywną pewność. Nie mogła pod tym względem liczyć na ojca - jego jedynym minusem było późne dołączenie, przez co nie znał wystarczająco dobrze wilczyc i sytuacji, dodatkowo adoptował młodą, zatem stworzyli więzy nienamacalnej krwi. Byli zbyt związani ze sobą...
Pamięta jeden sen szczególnie, może to było coś jeszcze bardziej intymnego niż świadomy sen? Jakby spała ale doskonale pamiętała każdy szczegół tego, co tam zaszło.
W śnie znajdowała się pośrodku nicości. Wokoło było ciemno a tylko ona generowała pewnego rodzaju światło. Rozglądała się za czymkolwiek, byle czym, co odwróciło jej uwagę od wszechogarniającej pustki. I wtedy niejaki podświetlony cień, zarys wilczej postaci. Nie pytała gdzie jest i co tu robi, oj nie.
-Kim jestem?- Dokładnie o to się mała waderka zapytała. Siła, która znajdowała się dalej, wydawała się wręcz lekko uśmiechać.
-Myślę, że sama na to wpadłaś.- Byt odparł.- Twój umysł znacznie wykracza granice normalnego rozumowania.
Któregoś dnia usłyszała pojęcie zaklęcia prawdy, prawdziwego widzenia. Nie mogła zrozumieć, czemu serce gwałtowniej jej zabiło na to ale wiedziała, że to niejako odpowie na jej pytania, rozwieje wątpliwości.
Jej mentalny cień rzucał dużą powłokę wokół jej głowy, podczas gdy z tyłu mrok trzech ogonów zdawał się zmiatać ich wizję, nieosiągalną dla zwykłego oka.
Spojrzała wtedy za siebie, rzucała własny ślad na niewielkie wzniesienie. Uśmiechnęła się lekko pod nosem. Kiedyś nadejdzie ten dzień, odpowiednia chwila.
W końcu zbierze się na odwagę i spojrzy na swój rzeczywisty cień.
-Jestem pod wrażeniem- odezwał się Mundus.- Kiedy zaczęliśmy się spotykać, byłem pewien, że uciekniesz z podkulonym ogonem. A jednak zawsze wracałaś, silniejsza spokojem. Twoje zachowanie i mowa zawsze wydawały mi się niezbyt pasujące do tak drobnego szczenięcia.
-Odbiorę to jako komplement- odparła mała waderka. Ptak przyjrzał się jej.
-Dlatego jestem przekonany, że idealnie będziesz pasowała do stanowiska wojskowego. Twój spokój ducha zdecydowanie będzie cennym materiałem. Będziesz naszym gwarantem wysłuchania.
-Myślę, że przystanę na tą propozycję- powiedziała po chwili ciszy. Czapla zdawała sobie sprawę, że nie jest w stanie omamić ją niczym, miała zbyt twardą wolę. Definitywnie nie był to umysł dorastającego szczenięcia. Zaraz dodała spoglądając w niebo.- Tylko muszę dorosnąć.
-Właśnie- Mundus zgodził się z nią. Niejako wziął ją pod swoje skrzydła w tematach politycznych, ku pewnej rozpaczy Pakiego. Młoda Alkestis pochłaniała nabywaną wiedzę szybciej, niż najgłodniejszy wilk świeżo ubitą sarnę. Pasjonujące i zadziwiające.- Dlatego jestem pewien jeszcze jednego.
-Czegóż to?- Spojrzała na ptaka, który obserwował ją.
-Nie tylko wyglądem je przypominasz. Posiadasz pewnego rodzaju wiedzę. Cechy charakteru, które były skrywane ale mocne u nich- dodał Mundus bacznie ją obserwując.
Uśmiechnęła się lekko z zamkniętymi oczyma, które były ukryte za coraz dłuższymi włosami.
-Nie jestem ani jedną ani drugą- powiedziała unosząc główkę, wstając przy tym.
-Bardziej ich kombinacją- rzucił. Spojrzała na niego spokojnie, jednak otaczająca ją aura raczej odbiegała od jej wyrazu oczu.
-Jestem Alkestis- powiedziała i odeszła.
CDN. po dorośnięciu Alkestis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz