poniedziałek, 8 stycznia 2018

Od Kurahy - 7 trening szybkości

Nadszedł ostatni dzień treningu. Cały ranek zastanawiałem się, co też Shino mógł wymyślić. Jak się jednak okazało - nie wymyślił nic. Zdecydował się na niezawodną improwizację. Ciągle był w okropnym humorze, wcale mu się z resztą nie dziwiłem. Bo przebiegnięciu sporej odległości, znów wpadłem na lisa, który zatrzymał się bez żadnego ostrzeżenia. Powoli zaczynało mnie to drażnić. 
- Przemień się, Kuro - polecił mi. Nie bardzo wiedziałem o co mu chodzi.
- W jakimś konkretnym celu?
- Kuro, błagam, nie umiesz nawet porządnie chodzić w demonicznej postaci. - Uniósł jedną brew, a ja nie mogłem nie przyznać mu racji. Przednie łapy myliły mi się z tylnymi i ciągle przydeptywałem swój ogon.
Zmieniłem więc postać i wróciliśmy do ćwiczeń. Nie obyło się bez upadków czy pośliźnięć, ale w końcu nauczyłem się pomagać sobie pazurami i balansować długim ogonem. 
Skończyliśmy już po zmroku. Wróciłem do jaskini, a Shino poszedł coś załatwić. Cieszyłem się, że to już koniec, ale z drugiej strony wiedziałem, że będzie mi tego trochę brakowało.

Gratulacje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz