Zgodnie z obietnicą, po dłuższej niż się spodziewałam chwili, Goth zgodził się na rozpoczęcie nauk o walkach. Ponieważ jeszcze nie władałam żadnymi mocami, chociaż to raczej jeszcze byłam na ich odkrycie za młoda (a jednak wystarczająco duża na taką a nie inną pozycję życiową w partnerstwie - od autorki), zaproponowałam ćwiczenia z walka wręcz ale Goth stwierdził, że nie ma zamiaru dopuścić do tego, bym została zraniona, dlatego zajęliśmy się tajnikami samoobrony. Poza różnymi dostępnymi opcjami na tamowanie ruchów od przeciwnika, demon zalecał ćwiczenie uników, które już w tamtej chwili wychodziły mi wdzięcznie i płynnie. Widać było, że sprawiało mi to sporą radość, natomiast on nie wyjaśniał czemu tak bardzo zależy mu na wspólnym treningu. W którymś momencie, kiedy łatwo uniknęłam kolejnego zbliżenia się go ku mnie, odezwał się.
-Na dziś wystarczy, nie chcę byś się zbytnio przemęczała.
-Ale ja muszę ćwiczyć, chcę być silniejsza z każdym dniem!
-W to nie wątpię. Jednak tyle na progi początku dzisiejszego w zupełności starczy.
-Ale wrócimy do tego, prawda... Gothy?- Dodałam tą końcówkę z wahaniem. Widać było, że bardzo przypadł do gustu mu ten zwrot.
-Ależ oczywiście, moja droga Pally.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz