poniedziałek, 15 stycznia 2018

Od Palette CD Kurahy

-Goth, nie chcę stracić przyjaciół!- Zawołałam smutno na wieści od niego, że wyeliminuje każdego, kto będzie zbyt blisko.- Nie chcę ich porzucić!
-Musiałabyś jeśli chcesz, by byli bezpieczni- powiedział z przekąsem demon.
-Jesteśmy dziećmi! Zresztą, kto by chciał być bliżej niż jako przyjaciel ze mną?- Spytałam zniżając ton do szeptu.
-Uwierz mi, wielu- mruknął muskając swoimi wargami moje czółko.- I dlatego nie zamierzam tracić na nich czasu. To widać gołym okiem, że każdy chciałby cię mieć jak wyrośniesz, chociaż nie jesteś tego pewna...
-Goth, proszę- błagałam go o trochę wolności,- nie chcę pozostać sama bez nich. Pozwól mi mieć przyjaciół!
-Ale jeśli ktoś z nich spróbuje się do ciebie zbliżyć, nie daruje- powiedział znikając.

*Obecnie*

-Posłuchaj mnie chociaż raz i odsuń się!- Spanikowałam. Kuraha zbliżał się z każdym krokiem i nie zamierzam wykonać mojej prośby a obecność Goth'a narastała.
-To powiedz mi, co się dzieje!- Zażądał ale ja zaprzeczyłam ruchem głowy. On nie ustawał. W końcu gdy był metr ode mnie, między nami wyrósł kolec, nie byle jaki. Po stronie przyjaciela wyglądał groźnie ale od mojej był pokryty kwiatami, które zaczęły szaleńczo rosnąc, jego ukształtowana gałąź zawisła nade mną i z niej łagodnie posypały się kolorowe płatki. Kolec się poszerzał w każdym kierunku, w jakim chciał przejść basiorek ku mnie. Nie mogłam już dłużej...
-Przestańcie, natychmiast!- Zawołałam. Zarówno Kuraha jak i kolec zastygli. Przerażona patrzyłam na ten widok, po czym uciekłam roztrzęsiona czując narastające łzy. Dlaczego to musi być takie trudne?

< Kuraha? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz