Długo zastanawiałem się, co Shino mógł mieć na myśli przez "coś teoretycznego". Na szczęście nie musiałem długo czekać, by się dowiedzieć.
- Będziemy tropić - poinformował mnie lis.
- Co? Dlaczego? I co najważniejsze: Jak? - Spojrzałem na niego z niepokojem. - Mam węch niewiele lepszy od ludzkiego, to nie wyjdzie.
- Właśnie o to chodzi, Kuro - stwierdził. - Musisz nauczyć się to robić bez użycia węchu.
- Nie jestem jasnowidzem, Shino.
- Spokojnie, na razie wystarczy ci dobry wzrok. Słuchem zajmiemy się nieco później.
Przez większość dnia chodziliśmy w kółko, szukając śladów zwierząt. Śnieg był wyjątkowo płytki, lekko mokrawy i nie padał od rana.
Byłem w stanie rozpoznać tylko kilka śladów. Żartuję, strzelałem przy każdym pytaniu. Potrafiłem odróżnić ślady zwierząt kopytnych od śladów ptaków czy wilków, ale nic poza tym. Shino załamywał łapy. Pod koniec dnia sytuacja miała się jednak zupełnie inaczej i chyba oboje byliśmy zadowoleni z rezultatów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz