piątek, 19 stycznia 2018

Od Kurahy CD Palette

Przez kolec nie mogłem w żaden sposób zbliżyć się do Palette. Jego koniec przypominał skałę, ale podstawa zdawała się być gęstą, czarną, bulgoczącą substancją. W pewnym momencie niemal dotknął mojej skóry, ale zaraz potem się cofnął. Gdybym zaryzykował i..
- Przestańcie, natychmiast! - zawołała nagle waderka. 
Zastygłem w bezruchu, a Paletka uciekła. "Przestańcie"? Byłem sam, przecież nie walczyłem tym razem z Wrotkiem. Przejęzyczyła się? To możliwe, była zdenerwowana. Spodziewałem się, że kolec zniknie, ale był tam nadal. Zapachem przypominał zgniłe mięso. Znów cofnął się, gdy spróbowałem go dotknąć. Spojrzałem w stroną, w którą pobiegła przyjaciółka. Mogłem spróbować ją dogonić, ale gdy tylko zrobiłem krok, kolec zagrodził mi drogę. To nie mogła być zwykła magia. 
Ruszyłem do przodu, warcząc. Cokolwiek to było, próbowało mnie przestraszyć, bo nie było w stanie mnie zranić. Nie byłem na tyle głupi, by tego nie zauważyć. Kolec poruszył się gwałtownie, ostra końcówka zatrzymała się tuż przed moim okiem.
- Wybacz, kolego, nie mam słabych punktów jeśli chodzi o magię - rzuciłem z kpiącym uśmiechem.
Przemieniłem się i uderzyłem łapą w podstawę kolca. Rozpadł się na kilkanaście czarnych jak noc kawałków, a bulgocząca substancja wsiąknęła w ziemie. Wróciłem do wilczej postaci i powoli poszedłem szukać Palette. Miałem nadzieję, że nie będę musiał gonić za nią przez cały dzień. Wolałbym dowiedzieć się wszystkiego za jednym podejściem, a jak na razie zbierałem tylko kawałki układanki. 

< Palette? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz