Jak mówi jakieś stare przysłowie: Każdy dzień to nowa lekcja. Znów wyruszyłem z lisem w las, by tropić zwierzęta. Tym razem nie byliśmy jednak nastawieni na szukanie śladów kopyt, czy odcisków łap.
- O, tutaj! Widzisz ten kamień? - Shino wskazywał łapą na ów kamień i patrzył na mnie, jakby czekał na błyskotliwą hipotezę.
- Coś go przewróciło? Chyba dość niedawno, bo na miejsce, gdzie zapewne był wcześniej, nie napadał jeszcze śnieg.
- Brawo. Jak myślisz, co to mogło być?
- Nie widzę żadnych śladów, prócz naszych. - rozejrzałem się niepewnie. - Oh... Przewróciłeś go jednym z ogonów, mam rację?
- Dokładnie, Kuro - potwierdził lis, parskając śmiechem. Nie miałem siły nawet komentować jego zachowania i przewróciłem tylko oczami.
Reszta dnia minęła dość monotonnie. Shino wspomniał tylko przelotnie coś o zwracaniu uwagi na złamane gałązki, korę na drzewach i parę innych rzeczy. Nie mogłem się doczekać, aż będę mógł wykorzystać zdobytą wiedzę w praktyce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz