niedziela, 21 stycznia 2018

Od Palette CD Kurahy

Od czasu, kiedy to Kuraha zaczął naciskać bym mu wyjaśniła, co się dzieje, minęło trochę czasu. W trakcie tego, zarówno on, mój brat i ja wydorośleliśmy, a Kama z Zawilcem już byli na tej granicy obu etapom życia. Zdążyłam już się całkiem odizolować w sprawie Goth'a od wszystkich, udało nam się dojść do pewnego rodzaju porozumienia. Teraz sporadycznie rozmawialiśmy w myślach, przypominał o fakcie kończącego się czasu wolności...
Dlatego każdego dnia starałam się cieszyć drobnostkami. Tak jak dzisiejszego dnia podczas spaceru z matką i zażartej dyskusji...
-Kochanie, wiesz, że szanuje twoje i brata decyzję ale uważam, że mogłaś wybrać inne stanowisko...
-Rozumiem twoje obawy.
-Dlaczego wolałaś walczyć?
-Głownie intuicja i skomplikowane sprawy- uśmiechnęłam się lekko ze znaczącym spojrzeniem. Matka nie musiała już nic dodawać. Po dłuższej chwili ponowiłam rozmowę.- W każdym razie mogę ci jeszcze jakoś pomóc? W WWN mają do mnie kilka spraw.
-Jeśli byś mi pomogła przenieść materiały będziesz wolna... O, to te sterty- wskazała na szukane przedmioty. Nie było ich dużo...- O, witaj Kuraha, jak mija dzień?
-Witam panie- odezwał się jeden z nas najmłodszych dorosłych wilków. Cóż, przez jakiś czas się nie widzieliśmy, Wrotek nie kłamał o jego metamorfozie. Naprawdę posiwiał (pozdrawiam) i przybrał bardziej umięśnioną postawę, jak brat. Jego wzrok spoczął na mnie.- Coś się nie mogliśmy spotkać, Palette. Co się działo?
-Sprawy osobiste- ucięłam krótko. Po czym zwróciłam się do matki- załatwmy to szybko, to dosyć ważne obrady.
-Chcesz mnie i ojca wygryźć ze stanowiska alf?- Zapytała się żartobliwie ale chwyciła mniejsze surowce. Podczas gdy ja zaczęłam brać na siebie te, które mama nie mogła wziąć, basior zapytał się czy mógłby pomóc.- Jeśli chciałbyś i nie masz zajęć to oczywiście.
-Jak chcesz- powiedziałam sucho. Nawet nie próbował zabrać ode mnie noszonych rzeczy bo posłałam mu spojrzenie z serii "ja sobie z tym poradzę". Szybko zanieśliśmy niezbędne przedmioty do jaskini rodziców i kiedy już leżały na właściwych miejscach musiałam ruszać dalej.- Postaram się wrócić szybko.
Po czym szybkim ruchem opuściłam tą dwójkę.

< Kuraha? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz