wtorek, 30 stycznia 2018

Od Kurahy CD Palette

Stałem jeszcze chwilę w miejscu, obserwując, idącą w stronę jaskini Palette. "W przyszłości", co? Przyszłość jest zbyt niepewna, jeśli nie ma się dobrego obrazu sytuacji. Wiedziałem zbyt mało, by cokolwiek zdziałać, ale też zbyt wiele, by bezczynnie czekać. 
Odwracałem się już, z zamiarem powrotu do domu, gdy wraz z chłodnym wiatrem, dotarła do mnie znana mi już mieszanka zapachów. Woń była wyraźna i niemal czułem w niej groźbę. Potrząsnąłem głową. Wiesz, że jesteś zmęczony, kiedy zaczynasz nadinterpretować dziwne zjawiska.
Przemieniłem się w demona. Ciemność mi nie przeszkadzała, ale skoro miałem już tę zbawienną możliwość użycia dwóch dodatkowych par oczu - czemu by nie skorzystać? Powoli ruszyłem w stronę swojej jaskini. Miałem przed sobą długą drogę, a więc sporo czasu na przemyślenia. Niestety za nic nie mogłem skupić się na jednej kwestii. Wzbudziło to w moim zmęczonym już umyśle, pewien szczególny rodzaj niepokoju. Porównywalny do rzadkiego zjawiska zwanego - "co ja właściwie robię ze swoim życiem".
Resztę drogi pokonałem biegiem, z nadzieją, że wysiłek pomoże mi poukładać myśli. Zatrzymałem się gwałtownie, dopiero przed jaskinią, przypominając sobie, o śpiącym zapewne Shino. Wszedłem cicho do środka, omijając zwiniętego w kłębek lisa i położyłem się na boku, nie zmieniając nawet postaci. Byłem wykończony i marzyłem już tylko o śnie.
- Ciężki dzień? - zapytał mój towarzysz. Otworzyłem jedno oko, nawet nie uniósł głowy, ale zastrzygł uszami, gdy w odpowiedzi wydałem z siebie gardłowy pomruk, imitujący potwierdzenie. - Zawsze może być gorzej. Może nawet już jest, ale jeszcze o tym nie wiesz?
Nie musiałem nawet patrzeć na niego, by wiedzieć, że się uśmiechał. Zawsze wiedział jak pocieszyć mnie, jednocześnie sprawiając, że czułem się gorzej. Nie odezwał się już, więc uznałem, że mogę wreszcie zasnąć.


< Palette? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz