Jeszcze dobre dwie godziny spędziłam z tatą na wspólnych ćwiczeniach, ponieważ później udało nam się razem złapać pana Mundusa, który zgodził się poświęcić mi trochę swojej uwagi, od razu przeszłam do właściwej sprawy. Gdy skończyłam mówić, uniósł brew w geście zaskoczenia.
-Chcesz bym cię nauczał taktyk? Jaskrze, wydawało mi się, że to twoje zajęcie.
-Nie, tylko podałem jej parę przykładów by zobaczyć jak reaguje na różne szczegóły. Ma wielki, wrodzony potencjał.
-Skoro nalegacie... Zobaczymy, czy zdasz egzamin na którym poległ twój brat- po czym zadał identyczne zadanie mnie jak jemu*.
Kiedy wykonałam polecenie z przyniesieniem, zapytał o imiona wilków, które bez zająknięcia powiedziałam. Kiwnął głową na znak uznania.
-Miałeś rację Jaskrze- powiedział do taty ptak i zaraz zwrócił się do mnie.- Mogę cie uczyć o strategiach, widzę, że nie będę żałował tego.
-I postaram się, by tak pozostało- zapewniła go radośnie. Poczułam, jakby Goth prosił o spotkanie. Spojrzałam przepraszająco na nich.- Panie Mundusie, tato, muszę was opuścić... Nagła sprawa- dodałam spoglądając znacząco na nich. Pokiwali głową na znak zgody, jeszcze raz im się pokłoniłam i pomknęłam jak strzała dając się prowadzić intuicji. Czas jakby zwolnił i pousuwał kolory... Dotarłam na łąkę, która zamiast białego puchu, tonęła w szarości. Ptak, który leciał z ziemi ku niebu, zastygł w bezruchu w powietrzu. Goth zatrzymał czas i zabrał życiodajne barwy świata. Teraz zmaterializował się przede mną i stanął z uśmiechem w swojej miłej, można by rzec, uroczej formie.
-Co się stało?- Zapytałam nie rozumiejąc tego spotkania.
-Wiesz Palette? Szanuje, że chcesz trenować ale walki z innymi, którzy nie są ciebie godni? Tego nie podaruje... Osobiście zajmę się twoją edukacją walk- powiedział z mocą.
-Goth ale o czym mówisz? Pytałam się tylko o opcje podszkolenia się w dziedzinie strategi- odparłam z prawdą.- Nie było mowy o walkach...
-Gdybym cie nie zawołał, wyskoczyliby z wspólnym ćwiczeniem z basiorami- wypluł wręcz ale zaraz się opanował podchodząc bliżej.- Zaraz poznasz potęgę walk o jakiej ci się, moja droga nie śniło. Jednak zanim to...- nagle mnie objął spoglądając w oczy- chcę mieć pewność, że lubisz mnie bardziej...
-Jak to?
-Och Pally- westchnął zanurzając swój nos w moich kosmykach ale zaraz cofnął głowę i polizał mnie po nosie. Dziwne, wyglądało to bardzo podobnie do tego, jak tata z mamą to robią... Zaraz, co?
-G-Gothy?- Pisnęłam zaskoczona kiedy powtórzył tą czynność. Jak tylko usłyszał mój głos, spojrzał na mnie tak jakoś... inaczej.
-Trening może chwile poczekać, daj mi się tą chwila nacieszyć- szepnął pociągając mnie ku sobie na ziemię ale tam oczekiwało może kwiatów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz