wtorek, 9 lipca 2019

Od Szkła - 7 trening siły i zwinności

Kiedy na drodze moich codziennych kilometrów pojawiło się drzewo, nie namyślając się długo skoczyłem w jego kierunku i przednimi łapami odbijając się od chropowatej kory, przy okazji ukruszając kilka jej kawałków, poderwałem się ponad ziemię i oprzytomniałem dopiero będąc w całości ponad półtora metra nad ziemią. Odruchowo zębami chwyciłem jedną z rosnących niżej gałęzi i zawisłem na niej, jak na ofierze podczas polowania. Gwałtownie szarpnąłem, czując wbijające się głębiej w drewno kły. Jeszcze mocniej odepchnąłem się od drzewa. W tamtej chwili dał się słyszeć trzask i gałąź ułamała się. Stanąłem czterema łapami z powrotem na ziemi, przez chwilę przyglądając się zdobyczy. Była mało cenna, ale wypełniła moje serduszko kolejnymi przyjemnymi uczuciami tak, że postanowiłem spróbować z kolejnym drzewem. Tylko, że wyżej. Jeszcze wyżej.
Rozejrzałem się, dosyć szybko odnajdując kolejny cel. Nie było to trudne, drzew w pobliżu lasu było wszak pod dostatkiem. Ruszyłem na nie pełna parą, Teraz już z jasno określonym celem, gałęzią położoną sporo wyżej. Wystarczyło kilka odepchnięć od pnia, bym w ułamku sekundy znalazł się na dużej wysokości. Chwyciłem gałąź, przez chwilę zaciskałem na niej kły, po czym puściłem, by nie kaleczyć drzewa.
Popatrzyłem w górę, na miejsce, w którym jeszcze przed chwilą znajdował się mój pysk. Świetnie. Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze chwila i nauczę się biegać po ścianach.

Gratulacje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz