Biała stała jak wryta, aż jej dolna warga lekko drgnęła. Wpatrywała się jak zaczarowana na tą niespodziankę. Czy Naoru właśnie tak ją widział? Skoro wizje dzieł artystów niemal zawsze ukazują ich myśli, jej drogi przyjaciel widział ją jako anioła? W duchu uśmiechnęła się na wspomnienie ich pierwszego spotkania, kiedy faktycznie spytał się jej czy jest aniołem.
-Podoba ci się?- Usłyszała po dłuższej chwili, gdy stała tak wpatrzona w niewielki pomnik. Zamrugała wracając myślami na ziemię. Spojrzała na niego z ciepłym uśmiechem.
-Aż nie wiem, co powiedzieć... Jest piękny- szepnęła końcówkę ponownie spoglądając w kierunku prezentu.
Zaraz jednak otworzyła szerzej oczy, kiedy narodziła jej się kolejna myśl. Czy przyjmując ten podarek znowu ona i on...? Nie, raczej nie. Niby stały i trwały podarek ale nie jest typowo podręczny do noszenia, jak na przykład ta na wymiar bransoleta z kamieniami szlachetnymi, jak ta, którą ostatnio pokazała z dumą jedna Strażniczka utwierdzając innych w przekonaniu, że Przywiązała się z kimś. Zdaje się czy to nie z tym jej przyjaznym przyjacielem Strażnikiem? Fakt faktem, mogła odetchnąć z ulgą. Przyjęcie prezentu w formie tego niewielkiego pomnika nie wiązało się z faktem strażniczych oświadczyn.
Tymczasem Naoru uśmiechnął się widząc jej zagubiony w lekkiej nieśmiałości wzrok. Musiał zrozumieć, że ją zatkało, kolokwialnie mówiąc. Wręcz widziała nad nim zdanie "czyli się udało", dokładnie taki miał wyraz pyska.
-Cieszę się- powiedział zamiast tego, na co ona zarumieniła się lekko. Nie wiedzieć czemu, poczuła zmianę atmosfery między nimi. Coś, czego do tej pory nie było. A może lepiej sprecyzować, coś czego ona nie zauważyła?
Resztę nocy spędzili jak zawsze w swoim towarzystwie, całkowicie odbiegając myślami od otaczającego ich świata. Już zaraz Serek miała znikać.
To wydarzyło się tak nagle.
Znikąd pojawił się czarny blask z dziwnym odgłosem. Zaraz skierowało się na parę przyjaciół z zamiarem bezpośredniego ataku. Odskoczyli od siebie, byt zrobił dokładnie to samo. Wszystko działo się tak szybko, że wadera mogła jedynie skojarzyć, że coś podobnego mówił...
Odgłos uderzenia dotkliwie ją przywołał. Cóż, próba lotu nie udała się, byt jakoś złapał ją za skrzydło i najwyraźniej zamierzał je złamać, kiedy nagle Nao doskoczył do siły, która trzymała jego przyjaciółkę. Chociaż tym sposobem ją uwolnił, byt cisnął nim o pobliskie drzewa, w które został wbity z trzaskiem kory.
-NAORU!- Krzyknęła chyba pierwszy raz w życiu widząc, jak jego ciało bezwładnie opadło na ziemię. Szarpnęło ją w duchu. Zaraz zniknie. Ale nie może go zostawić!
Nim jej umysł zdążył zarejestrować, już dopadła jego ciała i trzymając je w objęciach, znikła do wymiaru Strażników. Nie puszczała nieprzytomnego przyjaciela nawet wtedy, gdy zmaterializował się obok Yamis z Nomenem. Nie wiadomo kiedy, znaleźli się w prywatnym wymiarze Serenity, a ułożyli nieprzytomnego Naoru na pewnego rodzaju łóżko.
Yamis na prośbę wyjaśnienia tego zajścia, kiwnął głową, mówiąc, że materializacja czyjegoś koszmaru się ujawniła, nieszczęśliwie znajdując ich.
-Co mamy zrobić?- Spytała się cicho obserwując śpiącego przyjaciela.
-Poczekamy do nocy, gdy się znowu ujawni i będzie spokojniejszy. Trzeba go zabrać z ziemi, tylko nocą jest aktywny żywiąc się strachem. To już typowa misja strażnicza.
-Dobrze zrobiłaś biorąc go ze sobą- powiedział Nomen podnosząc na duchu waderę. Obaj byli w strażniczych formach, oczekiwali wybudzenia Nao. Sama Serek nie była aż tak ranna, jedynie mogły być siniaki na skrzydle. Nagle basior zaczął się budzić, pierwsze co, to zobaczył ogromną ulgę w oczach przyjaciółki.
-Obudziłeś się- szepnęła z zaciśniętym gardłem. Była bliska płaczu, jednak to z radości, że był cały.
-Co...
-Spokojnie- odezwał się Nomen badając wzrokiem leżącego.- Oberwałeś od wcielonego koszmaru, Serenity cię zabrała do naszego wymiaru.
-Nomen?- Zapytał spoglądając na mężczyznę z pokaźną umięśnioną klatą. Kiwnął głową z krzepiącym uśmiechem. To samo pytanie zadał wyższemu mężczyźnie, którym był Yamis. Nagle sam zaczął się świecić.- Co jest?!
-Spokojnie przyjacielu- odezwała się Serek.- W naszym wymiarze są dwie formy, pamiętasz? Gdy jedna forma jest aktywna, druga odpoczywa i regeneruje się. Pozwól się zmienić... Yamis, możesz mu pomóc?
-Pewnie- zapewnił ją przyjaciel. Była pewna, że męskie wsparcie i obecność będzie lepsza niż jej, skoro może, a raczej na pewno... Serenity była zbyt niewinna by móc sobie wyobrazić jaki wygląd otrzyma Nao.
Gdy Nomen wyprowadził ją na "zewnątrz", tam się przemieniła. Serek zawsze wolała chronić się skrzydłami podczas przemiany, przez nieśmiałość. Skrzydła wróciły na miejsce, gdy przyjęła drugą formę.
-Nie martw się, jest w dobrych rękach- dodał Nomen kładąc na jej odsłonięte ramię swoją dłoń, przełamując tym samym ciszę trwającą kilka minut. Kiwnęła głową.
-Yamis jest dla mnie jak brat, ufam mu.
-Zdaje sobie z tego sprawę, jednak zawsze cieszę się słysząc te słowa- usłyszeli gładki ton głosu Yamisa, który szedł ku nim. Obrócili się ku idącym. Serenity widząc idącą postać, którą musiał być Naoru, poczuła lekkie rumieńce na policzkach i przyspieszone bicie serca.
<Nao?> Jak zatem wyglądasz? <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz