Jak każdego dnia Sangre znudzony dobrem świata postanowił, że poznęca się trochę nad zwierzętami. W końcu i tak jakiegoś zje więc nie będzie z tym problemu. Podczas zabawy z pewnym zającem wyczuł czyjąś obecność. Na szczęście był w postaci wilka, więc inni wezmą go są członka. Odwrócił się i ujrzał nieznaną mu waderę. Przyjrzał jej się. Możliwe, że jej sylwetka śmignęła mu kiedyś przed oczyma. Możliwe, że wtedy, gdy Ashera go oprowadzała. Dobił zająca, którego z czystej złośliwości podtrzymywał przy życiu za pomocą magii. Chciał widzieć jego ból i cierpienie. Gdy pozbył się zająca podszedł do wadery. Zmierzył ją wzrokiem, a następnie lekko się uśmiechając skłonił się.
- Witaj. My się pewnie jeszcze nie znamy. Jestem Sangre. - odparł prostując się.
- Etain.- przedstawiła się nieznajoma. Sangre przytaknął skinieniem głowy. Cóż może kiedyś, jak skończy zabawę z niewinną Asherą to właśnie ona będzie jego kolejną ofiarą. Nagle demonowi przypomniała się miną umierającej Michaeli. Uśmiechnął się w duchu, lecz na zewnątrz dalej pozostawał trochę obojętny.
- Co sprowadza cię do lasu o takiej porze? - spytał chcą jakoś zacząć rozmowę. Wadera lekko się uśmiechnęła.
- Można uznać, że jesteśmy tu z powodu głodu.- odparła. Sangre przytaknął.
- Ja osobiście postanowiłem zapolować.
- Tak wcześnie?
- To nie problem dla silnego wilka.- zaśmiał się, a w duchu dodał, że demony potrzebują znacznie mniej snu niż zwykle wilki.
- Jeśli będziesz tak często robił to twój organizm znacznie osłabnie.
- A skąd to wiemy? - spytał basior.
- Stąd, że jestem medykiem.
- Rozumiem, spokojnie pani medyk. Wiem na co moje ciało pozwala. - zaśmiał się.
<Etain?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz