czwartek, 4 lipca 2019

Od Szkła - 6 trening siły i zwinności

Mój regularny trening trwał już kilkanaście dni pod rząd. Nigdy wcześniej nie miałem tylodniowej serii bez żadnej przerwy, ale Mundurek uznał, że jestem już gotów, a organizm musi poznać taki nieprzerwany wysiłek. Powiedział, że będziemy robić takie długie serie sporadycznie, a będą one miały na celu pobudzenie całego mojego ciała do wejścia w "stan wyjątkowy". Logika w tym była, czemuż by nie, a przynajmniej nowe doświadczenie dla mnie i mojego już i tak dość zmęczonego organizmu.
- Jeśli można zapytać, jak długo będzie trwać to... - zakręciłem łapą w powietrzu, w poszukiwaniu odpowiedniego słowa - kiedy następna przerwa?
- Pojutrze. Zostały nam ostatnie dwa dni. Potem będziesz mógł odpocząć. Jesteś zmęczony?
- Trochę, ale to nic wielkiego - przyznałem się jak najszczerzej - lubię ćwiczyć.
- Za bardzo cię wykorzystuję - uśmiechnął się lekko i na moment przymknął oczy - Opal już mi to wytknęła. Ale trudno mi się powstrzymać, jesteś naprawdę dobrym materiałem na coś wybitnego. Tak jak... - wbił wzrok w ziemię - z resztą nieważne, tak po prostu uważam.
- Nie ma sprawy, lubię się ruszać. Potrzebuję tego.
- Zatem zaczynamy. Czas najwyższy, by skupić się na przeskakiwaniu wysokich przeszkód. Widzisz ten pień? - wskazał na przewrócone drzewo - jest położony mniej więcej na wysokości twoich oczu. Powinieneś bez problemu dać sobie z nim radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz