Blue Dream
Z kolejnym dniu treningów z matką, młoda Blue bez zarzutu wykonywała polecenia dorosłej, która zdawała się bez przerwy obserwować poczynania córki. Tymczasem ona po każdym ruchu czekała na kolejne wytyczne, niczym robot.
Ciężko określić dlaczego, jednak młoda czuła się obserwowana nie tylko przez rodzicielkę...
Po treningu i otrzymaniu zalecenia odpoczynku, Blue wracała równym krokiem z zamiarem do rodzinnej jaskini, kiedy jej uwagę przyciągnęła formująca się smuga na uboczu. Spojrzała w tamtym kierunku zatrzymując się. Dopiero gdy kształt się w pełni uformował, mogła powiedzieć, kto to był.
Och, to jeden z jej przyjaciół.
Blue Dream poszła w jego kierunku.
Serenity
Jak każdego dnia, biała wadera przebywała w sferze strażniczej. Tym razem jednak na prośbę rodziny, szukała centrum myśli jednego wilka, konkretnie szczenięcia. Problem w tym, że coś musiało być na rzeczy, gdyż nie mogła znaleźć do ich dostępu. Już nawet marzenia jej brata, Rutena, były bardziej na widoku niż te, które szukała.
-Nie rozumiem... Gdzie one są?- Mówiła cicho do siebie skrzydlata dokładnie przeglądając kule. Przelatując między tymi skarbami, czule głaskała napotkane sztuki, napawając się ich bytem. Nie traciła jednak celu z oczu.
Musiało to gdzieś być. Na pewno!
Odwracając się wśród iskrzących się łagodnie kul, dostrzegła zmianę. Coś, co zdawało się nie pasować do innych. Momentalnie ją zmroziło. Nie mogła podjąć próby lotu dla znalezienia się bliżej tego. Jednak nawet z tej odległości czuła i widziała to.
Serenity momentalnie zaczęła krzyczeć ze strachu.
Goth
Tch. Żałosna nuda. Odkąd tej durnej *** udało się go uwięzić, miał sporo do... Nieważne. Fakt faktem, nie mógł opuścić pewnej części świata demonów przez te kajdany żywiołu. Do ***! Ten potężny demon dał się przyskrzynić jakiejś nic niewartej laluni. Gdyby wiedział, że jest Naczyniem to nawet nie bawiłby się w te gody.
Nie żeby nie uważał tego za zabawne. Co jak co, ale ta wadera kusiła go swoim wyglądem. Dobre geny, oj dobre byłyby. Jakby tak wcześniej pozbawiłby ją woli i ducha, może przydałaby się do czegoś konkretnego i tak na przykład rodziłaby mu co chwila dzieci. Kto wie?
Z rozmyślań wyrwał go niespecjalnie ukrywany durny chichot żałosnego demona niższej rangi. Nie zdążył nic powiedzieć, gdyż Goth celnym uderzeniem z użyciem pazurów natychmiast pozbawił bytu tego gnoja, ***, który śmiał mu przeszkodzić. Jasne, został uwięziony, jednak dalej był jednym z najpotężniejszych demonów. Żaden, powiadam, żaden inny demon nawet nie próbował odebrać mu miana króla.
Leniwie przeciągnął się po głazie, naznaczając go głębokimi rysami przez swoje pazury, gdy podrzędny demon pojawił się na horyzoncie. Władczym gestem pozwolił mu się zbliżyć.
-Urodziła mu dzieci jakiś czas temu- powiedział bez zbędnych wstępów.
-I? To takie ważne?
-Zaczekaj panie. Młodsze szczenię może być interesujące.
-To znaczy?- Spojrzał na przybysza kątem oka.
Nędzny demon zaczął mówić o tym, co inny zarejestrował. Młode praktycznie nie znające rozróżnienia dobra od zła, zachowanie sługi i brak sprecyzowanego żywiołu z potencjałem mocy. Następnie przywołał jej obraz. Dopiero to ostatecznie zaciekawiło uwięzionego. Jej elektryzujące oczy, martwe oczy. Zmrużył własne po czym zaraz się roześmiał ochrypłym tonem, powodując drżenie posadzki.
-Blue Dream, huh? Wydaje się interesującym dzieckiem.
Nie musiał nic mówić więcej. Niższy rangą demon zdematerializował się pozostawiając swego pana samego. Widząc sam jej wzrok mógł z czystym demonicznym poczuciem powiedzieć coś, dla niego jak skarb.
To nie było zwykłe szczenię.
To był potwór.
CDN.
*** - dowolne pasujące przekleństwo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz