wtorek, 23 lipca 2019

Od Blue Dream - "Zaginione jestestwo", cz. 5


Blue Dream
*popołudnie*
Młoda spojrzała na ogromnego demona, który przyciągnął ją do swego torsu, niczym trofeum.
-Ale ja mam tatusia- powiedziała. Ścisnął ją mocniej, by zaraz wziąć ją pod pachy i unieść ją na wysokość jego oczodołów, z których ciekła smolista maź.
-Ten "tatuś", czy jak go nazywasz, to oszust. Za każdym razem wracasz do mnie, i tylko do mnie. Jesteś moja, księżniczko.
-Jak to?- Przekrzywiła główkę na lewo. O czym ten pan mówił? Roześmiał się tak, że część najbliższych istot cofnęła się gwałtownie.
-Nie wiesz kochanie? Ot, to proste. Ale zostanie tajemnicą.
-Czemu?
-Będziesz miała wkrótce niespodziankę. Tylko nie mów o tym nikomu.
-... Chce wrócić do mamy- powiedziała zamiast zgody na dochowanie obietnicy.
Goth na to trochę stracił  w podłym uśmiechu, ale otworzył jej łapą przejście.

Palette
*wczesny wieczór*
Miała wyjść szukać córki, gdy ona sama we własnej osobie przydreptała wolnym krokiem pod wejście rodzinnej jaskini. Matka nic nie powiedziała na to, gestem dała znać by weszła do środka, basiory już jadły kolacje. Spojrzała prze ramię na swoją rodzinę. Odczuwała pewnego rodzaju żal, że nie poświęca tyle uwagi synowi ile granatowej...
Ale z tej dwójki to on zdecydowanie był tym bardziej świadomym i zdającym sobie sprawę z otaczającego go świata. A Blue? To szczenię nawet nie potrafiło odróżnić dobra od zła!
Zamrugała. Paletka była wściekła na córkę za tym kim... lub czym była?
Odrzuciła tą myśl, aby zaraz dołączyć do pozostałych na posiłek. Pozostało jej wyczekiwać nowin od Serenity*...

Goth
*po odejściu młodej*
Gdy szczenię odeszło w przejście a brama się zamknęła, zaraz demony ucichły. Zwróciły się spojrzeniami na samozwańczego króla. Czekały na wieści.
-Kieeeeedy paraaaaadaaaa?- Wydał z siebie długie dźwięki jeden z demonów, którego język wił się, jakby był osobnym życiem. Goth uciszył go ruchem łapy.
-To kolejna wersja. W końcu musi się ziścić. Nie na darmo się wraca z każdym życiem. Ma misję do zrealizowania. I dopóki tego nie zrobi, będzie gniła w tym kręgu wydarzeń. Nie na darmo to Zwiastun Zagłady.

***

Blue Dream
*kolejne południe*
Młoda turlała króliczą czaszkę kilka metrów od jaskini. Po przedpołudniowej rozmowie z matką, wydawała się bardziej oddalona od wszystkich. Zresztą teraz pewnie rodzice rozmawiali o niej. 
Uniosła łapkę nad czaszką i położyła się grzbietem na trawie, wpatrując się tępo w niebo. Co w sumie mogła zrobić? Zaczęła śpiewać cicho jeden werset piosenki w kółko.

Serenity
*to samo przedpołudnie*
Skrzydlata z bólem obserwowała na rozmowę ciotki z malutką kuzynką. Ciocia musiała niezbyt to znosić, bo nawet w myślach czuła jej zachwiany spokój.
-Mamo?
-Tak?
-Czy tata jest moim prawdziwym tatą? A Vinys bratem?
-Oczywiście. Skąd te pytania?- Wadera uniosła brew na nagłe zainteresowanie młodej, która wpatrywała się pustym wzrokiem przed siebie.
-... Dla pewności.
Na tym skończyła mówić a zaczęła nucić. Serek dosłownie czuła narastający niepokój cioci. Zwłaszcza, gdy części emocji pozwoliła na ukazanie. Miało to miejsce godzinę później.
-Co się dzieje?- Spytał Kuraha kładąc w opiekuńczym geście łapę na barku swojej partnerki.
-Blue Dream. To się dzieje- mruknęła z pochyloną głową. Uniosła głowę, wpatrując się z niejakim bólem w ukochanego.- To zdecydowanie nie jest normalne szczenię... Mam coraz większe podstawy do tego.
-... Co zamierzasz zrobić?
-Jutro sprawdzę coś- powiedziała, jakby sama nie była do końca pewna tego.

Blue Dream
*to samo popołudnie*
Kosmiczne szczenię nie przestało śpiewać pod nosem ten sam wers jedynie jej znanej piosenki, w kółko i w kółko. Po dobrej godzinie leżenia zmieniła pozycję na leżącą, w dalszym ciągu kontynuowała to jedno zajęcie. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że źrenice jej znikły, pozostawiając oczy całkiem fioletowe. jak u matki. Jedyna różnica była taka, że te młodej były martwe.
Proszę, nie zabieraj promyczka ode mnie.
Kogo?
Proszę, nie zabieraj promyczka ode mnie.
Ale kogo?
Proszę, nie zabieraj promyczka ode mnie.
Kim on jest?
Proszę, nie zabieraj promyczka ode mnie.
-Proszę, nie zabieraj promyczka ode mnie- zanuciła, nie wiadomo który raz z kolei.
-Kim jest promyczek?- Spytała się cicho przybyła Palette. Omal nie wydała z siebie głośnego syku na widok oczu dziecka. Zamiast tego, wydała cichy odgłos. Blue podniosła chwiejnie głowę by centralnie spojrzeć na dorosłą. Niebieskowłosa wręcz miała chorą pewność, że to nie jej córka teraz się w nią wpatruje.
-Promyczek... Nie może odejść. Jeśli... Jeśli zniknie, wszystko znowu zostanie...- Głos z ust Dream był urywany.- Nie mogę go stracić. Ciało znowu... I wszystko... Nie wytrzyma... 
Nagle zaśmiała się strasznie i spojrzała tak, jakby wwiercała się w umysł dorosłej.
- I co zrobisz, co? Gdy iskierka zniknie, wszystko zostanie zniszczone. To takie smutne, gdy niemal wszystko zależy od tego, czy ta iskra wytrzyma walkę z innymi. Jeśli zniknie, przepadnie już na dobre a z nią wszystko, caaałe istnienie. Ale jeśli zostanie naruszona, to ciało zginie. Co zatem wybierasz?

CDN.

* Odnosi się do poprzedniej częsci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz