Demon nie mógł uwierzyć w to, co powiedziała samica. Nie tego się spodziewał. Nagle poczuł dziwne uczucie. Gdzieś tam w otchłani jego martwego i nieczułego serca. Prychnął w duchu. Nagle w jego głowie zabłysła pewna myśl. Mógłby wykorzystać jej postawę. Odszedł od niej kawałek, a Ashera podążyła za nim wzrokiem.
- Jak myślisz? Dlaczego jestem zły? - spytał
- Z pewnością cię zraniłam. - odparła. Sangre przytaknął.
- Co masz zamiar z tym zrobić?- spytał.
- Przepraszam.
- Wybaczę ci, jeśli wykonasz to co ci powiem.
- W-wykonam.- odparła niepewnie. Sangre uśmiechnął się podstępnie. Przybliżył się do wadery, ta wystraszona wycofała się. Przeszkodziła jej jednak ściana. Sangre zatrzymał się tuż nad nią. Czuł jej szybki oddech i głośne bicie serca. Uśmiechnął się.
- Spokojnie. Na razie będzie bezboleśnie. - odparł. Samica przełknęła głośno ślinę. Sangre zbliżył się jeszcze bardziej, tak, że samica mogła poczuć jego zimny oddech na swojej skórze. Nagle Sangre gwałtownie zbliżył się do jej ust, łącząc je w pocałunku. Agresywny i łapczywy. Ashera widocznie była mega zaskoczona. Nie zrobiła absolutnie nic, więc Sangre wykorzystał to do końca. Gdy oderwał się od jej ust, oblizał się z uśmiechem.
- W pewnej części ci wybaczyłem. - odparł znikając.
<Ashera?> Poprawiam ci humor OwO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz