Westchnąłem przeciągle, patrząc to na Ymir'a siedzącego przede mną, to na falujące gałęzie, gałązki i konary drzew na zewnątrz, które trzęsły się i kołysały pod naciskiem szybkiego, silnego wiatru. Próbowałem wzrokiem przeniknąć powietrze przed jaskinią i sprawdzić, czy już pada. Nic jednak nie było słychać, więc krople musiały być naprawdę drobne. Po sekundzie jednak usłyszałem szum i zobaczyłem prześwitujące kreski lecące z nieba wprost na zimną, błotnistą ziemię. Położyłem uszy i popatrzyłem zrezygnowany na ten krajobraz ograniczony przez ściany groty. Będzie mokro i chłodno, a atmosfera i powietrze najpewniej staną się po deszczu zupełnie rozstrojone, jak to zwykle bywa. Tymczasem z chwili na chwilę padało oraz bardziej, aż w końcu zaczęło lać jak z cebra. Mam wrażenie, że na naszych terenach w tym roku wyjątkowo często bywają takie ulewy. Zwłaszcza teraz, na jesieni.
- To co? - Oleander przerwał ciszę, robiąc nieco zagubioną minę - poznajmy się lepiej. Tak tu cicho, a przecież jako członkowie jednej watahy zupełnie mało o sobie wiemy.
- Tak, świetny pomysł - skrycie przewróciłem oczyma - czego o mnie nie wiesz, przyjacielu?
- Czasem mam wrażenie, że wielu rzeczy, jednak nie o to tutaj chodzi - wilk podrapał się tylną nogą za uchem, strącając z szyi kilka białych włosów - porozmawiajmy o swoim spojrzeniu na świat. Jako alfę powinny interesować mnie takie rozmowy. Chcę znać wasz światopogląd.
Po chwili stresującej ciszy, w której wymieniliśmy z Ymir'em kilka błyskawicznych spojrzeń, nie chcąc zaczynać tematu, Oleander powiedział:
- Może ja rozpocznę.
< Ymir? >
< Ymir? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz