Moje serce zaczęło bić jak oszalałe. Nagle zaczęły targać mną najróżniejsze emocje. Spojrzałam na basiora starając się uporządkować myśli w głowie. Chciałam mu coś powiedzieć, cokolwiek, jednak zupełnie odjęło mi mowę.
- Oczywiście zrozumiem, jeżeli nie będziesz chciała... - zaczął Oleander wbijając wzrok w ziemię
- Ależ nie! Ja chcę! Ja, ja... ja też cię kocham - wyjąkałam nieporadnie
- Naprawdę? - Basiorowi widocznie ulżyło.
- Tak
Wtuliłam się w miękkie futro Oleandra. Poczułam, że nareszcie odzyskałam spokój i szczęście... Chwilę jeszcze tak trwaliśmy i po chwili wilk powiedział:
- Chodźmy już do reszty...
Pokiwałam głową i pierwsza weszłam do jaskini, a on zaraz za mną. Kiedy już usiadłam basior stanął przed wszystkimi i zaczął mówić spokojnym i radosnym głosem :
- Muszę wam coś ogłosić...
Wszyscy wlepili w niego zaciekawione spojrzenia.
- Ja i Kanaa jesteśmy razem!
Z pewnością gdyby nie futro, to na mojej twarzy widoczny byłby rumieniec.
Wszyscy zaczęli nam składać gratulacje i życzyć szczęścia.
< Oleander? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz