Chociaż nasza sytuacja nadal była zła, to jednak przybycie czarnej wadery i uzdrowienie Lenka dodało wszystkim siłę i otuchę.
Jednak zastanawiało mnie jeszcze, z jakiego powodu ona to zrobiła? Dlaczego pomogła naszemu przyjacielowi? Czy basior ma jakąś ważną misję do spełnienia zanim odejdzie? A jeżeli tak, to jaką? Czy ma to związek z myśliwymi?
Mnóstwo pytań kłębiło się w mojej głowie, jednak na żadne nie znałam odpowiedzi.
- I co teraz zrobimy? - spytałam obracając się w kierunku Oleandra
- Na kłopoty z myśliwymi niestety nic nie możemy poradzić... - zaczął powoli - Z tego co widzę to już wszyscy tu jesteśmy, więc myślę, że powinniśmy wrócić do Murki i Andrei'a. Powiemy im co się tu wydarzyło i o czym się dowiedzieliśmy.
- I?
- I w spokoju obejrzymy sobie to co dostał Lenek. Może byśmy się dowiedzieli jak to działa...
- Wątpię by wam się to udało - Lenek pokręcił głową - W tych białych kulkach ani nic nie widać, ani nic nie słychać. Nie wydaję mi się także, by miały one jakieś magiczne właściwości. I to ma mi odmierzać czas do mojej śmierci?
- Może właściwości tego przedmiotu uaktywnią się dopiero po jakimś czasie? - podsunęłam myśl
- Możliwe - stwierdził Oleander - Tak, czy owak ruszajmy. Jest już noc, a nie chcemy tam chyba dotrzeć jutro rano?
- Oczywiście, że nie chcemy - zapewnił Lenek - Ruszajmy zatem. Im szybciej wyruszymy, tym szybciej dojdziemy. Bylebyśmy nie natrafili na myśliwych...
< Olusiu? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz