Przez długi czas jeszcze rozmyślałem nad tym wszystkim, co wydarzyło się w ciągu poprzednich dni. A dużo się wydarzyło. O wiele za dużo. Miałem wrażenie, że w Watasze Srebrnego Chabra, jak i w Watasze Wielkich Nadziei ostatnio dzieje się coraz więcej złych rzeczy, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Jedną z nich była z pewnością śmierć Kanjiela, która najprawdopodobniej mocno wpłynie na losy naszych bractw.
Westchnąłem ciężko. Nie miałem z resztą teraz czasu na takie rozmyślania. Musiałem jak najszybciej zebrać drużynę, aby być przygotowanym na ewentualne okoliczności wymagające udziału wojska. Zrobiłem to dosyć szybko, wszystkie wilki były tam, gdzie powinny być i gdzie najczęściej można było je spotkać. Potem postanowiłem przespać się jeszcze przez te ostatnie trzy czy cztery godziny, które zostały do świtu. Gdy rano wstałem, robiło się jasno. Rozciągnąłem mięśnie i wyruszyłem w umówione miejsce. Byli tam Kasai i Mundus. Brakowało tylko Shino.
- Witajcie - uśmiechnąłem się słabo, myśląc o czekającej nas podróży.
- Czołem, czołem - odrzekł Mundus, grzebiąc pazurem w piasku. Kasai natomiast odwzajemniła mój uśmiech, choć wyglądała bardziej na przytłoczoną tą sytuacją. Wolno ruszyliśmy w kierunku zachodnich terenów watahy, nie mówiąc nic. W końcu zapytałem:
- A gdzie Shino?
- Pewnie zaraz dołączy - odrzekła wadera - może znów był w pobliżu granicy WSJ.
Pokiwałem głową. Bardzo możliwe.
Rzeczywiście, lis dołączył do nas po niedługim czasie, wyskakując z jakichś krzaków akurat wtedy, gdy mijaliśmy granicę naszej watahy. We czworo weszliśmy na tereny wroga, mijając je jednak bez większych problemów i poruszając się cały czas po południowej ich części.
Zapowiadała się długa droga, która, jeśli wydarzyłoby się coś niespodziewanego, mogła zająć nawet kilka dni. Zaraz przed granicą, przekraczając którą mieliśmy pożegnać ewentualne zagrożenie ze strony WSJ, zobaczyliśmy niewielką grupkę jakichś obcych wilków. Przejść obok nich? Nie było o tym mowy. Zapuściliśmy się zbyt daleko na nieswoje tereny. Nie powinniśmy tu być. Z drugiej strony, trudno byłoby to zbiorowisko także ominąć.
< Kasai? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz