wtorek, 7 listopada 2017

Od Astelle CD Jaskra

Dlaczego mielibyśmy się tu nagle ukryć? Coś nam groziło? Gdzie kryło się niebezpieczeństwo? Rozmyślania przerwało u mnie nieprzyjemne mrowienie na grzbiecie, co oznaczało złe przeczucie. Odruchowo rozejrzałam się wokół, z której strony miało to się stać?
-Co jest?- Zapytał cicho basior przyglądając mi się.
-Mam złe przeczucie. Chodźmy stąd- odezwałam się podobnie. Bez zbędnych pytań wyszliśmy z Zagajników i wówczas usłyszeliśmy wołanie o pomoc. Alfa od razu pognał w kierunku źródła dźwięku, ruszyłam za nim, jednak dobiegłam później przez fakt, że nie byłam szybka. Pierwsze co zobaczyłam to trochę rozlanej krwi wokół czegoś leżącego. Jaskier rozglądał się wokół i próbował uspokoić roztrzęsioną waderę, okazyjnie wołając kogoś o imieniu Toph. Kiedy podeszłam bliżej, zrozumiałam swój błąd. Wokół krwi nie leżało coś, okazał się to brutalnie poturbowany wilk, jednak nie przez jego stan nie mogłam określić jego płci.
-Gdzie jest Toph?!- Zawołał Jaskier patrząc na boki. Ale nikt nie przybył. 
-Co się stało?- Zapytałam zaniepokojona tym obrazem.
-Byliśmy na polowaniu. Głóg się wyrwał naprzód ale ktoś spłoszył stado i... i... stratowało go!- Zawyła rozpaczliwie wadera.
-Kim jest Toph?
-To tutejszy medyk- wyjaśnił szybko obecny alfa. Spojrzał na nieszczęśnika i powoli przeniósł wzrok na mnie.- Astelle, nie wiem czy mogę cię prosić o przysługę ale...
-Zajmę się nim- powiedziałam cicho podchodząc do leżącego. Wadera nagle oprzytomniała i z nikłym zaufaniem fuknęła.
-Kim ty jesteś?
-Astelle, medyk z Watahy Srebrnego Chabra- wyjaśniłam spokojnie siadając przy nieprzytomnym. Nie wyglądało to najlepiej, zwierzyna brutalnie po nim przebiegła, spłaszczając go i mocno raniąc. Skupiłam się na biedaku wyciągając łapę na jego głowę. Po chwili wyczułam znajome ciepło, nie musiałam otwierać oczu by dostrzec zieloną poświatę, która wydobywała się z mojej łapy. Trwało to chwilę, nim cofnęłam kończynę i otworzyłam swoje przymknięte oczy. Po ranach nie został ślad, poza tą krwią wokół. Wilk, jak się okazało basior, teraz leżał nieprzytomny spokojnie oddychając.
-Jak się obudzi może czuć lekkie otumanienie ale już jest cały i zdrowy- odetchnęłam z ulgą.

< Jaskier? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz