Kiedy Jaskier zaczął mówić o sobie i swojej przeszłości, zmroził mnie fakt, że okazał się alfą innej watahy. Dopiero teraz pojęłam o co chodziło wcześniej Oleandrowi, kiedy napomniał przez krótką chwilę o Jaskrze. Później nie dość, że szok to jeszcze przygnębienie doszło do tego i już nie wiedziałam, co jest silniejsze. Wówczas to chyba modliłam się o jakiegoś rodzaju cud. Jednak basior skończył mówić i z oczekiwaniem wpatrywał się we mnie. Przez chwilę sądziłam, że coś szuka ale jednak okazało to się nieprawdą. Westchnęłam.
-Bardzo mi przykro z tego powodu.
-Którego? To, że jestem alfą, czy przeszłości? A może coś innego?
Podniosłam łapy w ramach gestu poddania się.
-W pierwszej kolejności wolałabym podziękować za informacje o twoim zajmowanym stanowisku jeszcze zawczasu- zaczęłam. - W drugiej jest mi przykro z powodu tej przeszłości. Myślę, że ojciec winien kochać swoje dziecko bez względu na wiele. Jednak myśl, że nie jesteś jego dzieckiem i zaraz żeby ochłodzić relacje to musiało być nic miłego- zagryzłam wargę.- W rodzinie mieliśmy podobny incydent, ciotka jako szczenię została potraktowana jako nie swojego ojca. Chociaż geny mówiły co innego, on się jej wyparł. Jej matka, cóż, rozstała się z nim i później znalazła kogoś innego.
-Nie rozumiem jak to ma się do mnie- wyznał Jaskier.
-Sęk w tym, że ten wilk wiedział, że szczenię nie jest jego ale nie przeszkodziło mu w tym, żeby je pokochać. Tak właściwie to on był bardziej ojcem, niż ten, który ciotkę spłodził. To jego nazywała tatą, nie tamtego mimo jakiegoś tam kontaktu.
-I?- Zapytał się oczekując na więcej. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-To nie więzy krwi czynią z nas rodziny a tworzenie relacji. Można mieć familie za którą się nie przepada i nazwać przyjaciół swoją prawdziwą rodziną- po czym zdałam sobie sprawę jak brzmi to filozoficznie. O jeżu. Jednak basior kiwnął głową na znak zrozumienia z uśmiechem widząc moje zagubienie. Czy nie przesadziłam z tym?
-To może odbiegając od tematu, jak z twoim nastawieniem do mnie? Nie zmienisz go nawet po tym, że jestem alfą?- Zapytał z czystej ciekawości.
-A czemu miałabym?- Przekręciłam w bok głową. Po czym wyznałam z rozbrajającą szczerością.- Nawet jeśli, jesteś bardzo miłym i sympatycznym wilkiem.
< Jaskier? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz