środa, 7 sierpnia 2019

Od Notte - 6 trening mocy, siły i zwinności

Noc miała się powoli ku końcowi. Księżyc w pełni świecił jasno, ale nawet jego zimny blask nie odbijał się na mojej sierści. Niebo było piękne, bezchmurne i rozgwieżdżone. Tysiące, miliony punkcików na granatowym tle. Usiadłam na skałach powyżej swojej jaskini. Jak zwykle wyprostowałam się, oczyściłam umysł i zmrużyłam lekko oczy, pomagając tym sobie w przywołaniu mocy. Skończyłam medytację o wschodzie słońca. Potem poszłam dokończyć sen, póki jego promienie mnie nie dosięgną przez wejście.
Po śniadaniu złożonym z kilku gołębi nadszedł czas na codzienny trening. Na dobry początek postanowiłam poćwiczyć siłę, ciągnąc sporej wielkości głaz w bliżej nieokreślonym kierunku, zgodnie z leśnymi ścieżkami. Nigdzie śladu Niebookiego. Po pewnym czasie zmieniłam priorytet treningu na wzmocnienie zwinności. Akurat złapałam trop jelenia. Odnalazłam więc stado i zaatakowałam, obierając na cel największą, zdrową łanię. Ścigałam się z nią przez spory kawał lasu, parę razy prawie dosięgając zwierzę zębami. Nie powiem, szło mi co raz lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz