poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Od Ducha CD Szkła - "Dekadencja"

Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że widok starszego, zapewne silniejszego od Ducha basiora, który to położył się jakby przymilnie przed szczeniakiem, nie podniósł chociaż w niewielkim stopniu samooceny szczeniaka. To znaczy, nie żeby było ją trzeba podnosić jeszcze bardziej. Co za dużo, to niezdrowo, zwłaszcza w tej kwestii, gdyż jednostki obdarzone zbyt dużą pewnością siebie czynił mogły rzeczy pochopnie czy też z powodu prostej, a jakże niebezpiecznej rzeczy, jaką była brawura. Któż w końcu chociaż raz w swym życiu nie postanowił pokazać się przed innymi, robiąc coś, czego później żałował, nawet jeśli w pierwszej chwili pomysł ten zdawał się być najlepszy pod słońcem?
Jakby na przekór własnym myślom, szczeniak wyprostował się dumnie, wysuwając lekko jedną z łap do przodu, jakby chciał wyglądać jak przedstawiciel królewskiego rodu, tudzież alfa. Następnie uniósł uszy oraz pyszczek, spoglądając z góry na samca.
Jak pana zwą, panie więźniu? Skąd pan pochodzi?
Mimo, że widział, iż wilk szykuje się do odpowiedzi, szybko odskoczył na bok i począł krążyć na czubkach palców wokół pojmanego jeńca, jakby obserwował dokładniej jego sylwetkę. Przelotnie oblizał się także na widok ogona, jednak powstrzymał się przed ponownym atakiem. Nie byłoby to odpowiednie. Nie teraz. Wydał z siebie dźwięk, przypominający chrząknięcie, gdy zatrzymał się u boku burego samca.
Czy jest pan zamieszany w sprawę porwania księżniczki Różanego Wodospadu? Czy to pan wypuścił węże do lasu?
Duch aż zadrżał na myśl o snujących się między kamieniami gadzinach, jakie spędzały mu sen z powiek. Jego ostatnie spotkanie z tym stworzeniem nie należało do najlepszych, przez co tym bardziej upewnił się w przekonaniu, że nie przepada za nimi.

<Szkło?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz