środa, 14 sierpnia 2019

Od Palette - "Brakujące kawałki", cz. 8

Technicznie rzecz ujmując, Paletka była obecna ciałem w jaskini, ale myślami była zupełnie gdzie indziej. Wyciszona przeszukiwała w umyśle jakiejś pomocy na rozwiązanie problemu, który ją zadręczał, towarzyszył niby cień. Kuraha, który akurat wrócił, dostrzegł jej postać z zamkniętymi oczyma. Nie przeszkodził jej wyrywając z zamyślenia, gdy nagle wstała, tym samym przerywając ciszę.
-Może to zadziała- mruknęła do siebie otrzepując się. Kuraha uniósł brew w geście pytania.
-Co takiego?
-Muszę sprawdzić jedno zaklęcie- powiedziała przystając obok niego. Przytuliła go.- Muszę to zrobić sama.
-... W porządku. Nie nadwyrężaj się.
Doceniała fakt, że nie narzucał jej zbędnej pomocy. Tyle się znali, przeszli, zatem również wiedzieli co potrafią i do czego są zdolni. Zaufanie było ich zasadniczym fundamentem. Posłała mu lekki uśmiech przed opuszczeniem ich jaskini.
Szła szybkim krokiem ku odleglejszym terenom watahy, gdzie z pewnością nikt nie mógł przeszkodzić. Dotarła na miejsce po kilkudziesięciu minutach, po czym się rozejrzała. Ni żywej duszy. Świetnie. Wzięła głęboki wdech zamykając oczy dla dodatkowego wyciszenia myśli, wszystkie niczym pył, zostały łagodnie zmiecione i pozostał jedynie czysty umysł. Stanęła pewnie i otworzyła oczy. Fiolet płonął determinacją.

"Wzywam zapomniane zaklęcie, nadane mi z prawa bytu. Naczynie pragnące poznać prawdę. W zgubny dzień ofiaruje swe złamane serce i zniszczone myśli. Oto również oddaje tymczasowo swe moce. Pokaż mi odpowiedź!"

Nie musiała się rozglądać, sama doskonale czuła otaczającą ją magię. Skrzywiła się lekko, gdy miała wrażenie, jakby coś przekręciło zamek w niej. Dopiero gdy dłoń "wyszła" z niej, po okresowym zablokowaniu mocy wadery, stanął jej przed oczyma obraz. Przeznaczony jedynie dla niej.

Oto widziała starcie zasadniczych dwóch bytów. Jeden czarny jak śmierć, ociekający kleistym czymś, co powodowało gęsią skórkę na samą myśl. Stale nacierał na biały byt, którego jasność była kojącym lekiem dla duszy. Wydawał się walczyć ze złem ale zdecydowanie był pochłonięty zaciekłym bronieniem dostępu do słabego iskrzącego światełka za sobą. Odniosła wrażenie, że biały przegrywał walkę a może skupiony cały czas chronił tą iskierkę i przez to czarny zajmował więcej przestrzeni? Nagle pojawiło się jeszcze jedno światełko o mieniącym się blasku. Ono zdawało się wspomagać białe w ochronie iskierki...
...Proszę, nie zabieraj promyczka ode mnie...

Wizja nagle się urwała, a Palette padła na ziemię walcząc o oddech. Całkowicie była pozbawiona sił po tym silnym zaklęciu. Głowa opadła jej na glebę, a powieki same się zamykały. Hiperwentylacja? Kto wie. Po kilku minutach z trudem się podniosła. Wizja musiała mieć ogromne znaczenie, jednak zaraz zaczęły kapać jej gorące łzy.
Czemu usłyszała werset, który Blue Dream tak w kółko śpiewała za życia?
Nie zwróciła uwagi przez rozdygotanie i płacz, że kryształek zaczął ja parzyć...

Astelle
Duch zmarłej matki białej, zostanie przywołany. Zostanie mu przedstawiony obraz sytuacji i postawi się mu pytanie, co on na to.
-Pozwólcie mi pomóc- powie łagodnym tonem z pewnością siebie.
Wkrótce poleci jako cząstka do szukanego miejsca, nie należącego do ziemi, nieba i piekła. Pozna wcześniej cel tego, dlatego tak chętnie się zgodzi. Na pytanie temu, komu pomoże, odpowie prostymi słowami o zagadkowym znaczeniu:
-Dla córki.

???
Och? Użyła zaklęcia? Jak słodko. Zatem powinna więcej wiedzieć, skoro finał już zaraz. Już czai się za rogiem!

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz