środa, 14 sierpnia 2019

Od Kzeris CD Szkła

Nie wiedziałam co się dzieje. Jedyne co słyszałam to ludzkie krzyki. "Dalej! Dołóż mu!" Bałam się. Nie chciałam, by Szkiełku coś się stało. Ciągle obwiniałam się o tą sytuację. Gdybym tylko umiała okiełznać tego przeklętego demona. Wszystko potoczyłoby się inaczej. Nie byłoby nas tu. Nie chciałam nigdy zabijać. Nie chciałam z  nikim walczyć. Nie chciałam tego życia. Nie chciałam tego durnego demona. Czemu ja? Czemu? Leżałam skulona w rogu klatki. Nagle krzyki ludzi ucichły, by po chwili pojawić się jako głośne wiwaty. Wstałam natychmiast i podbiegłam do metalowych krat. Oparłam łapy o nie wyczekując co się stanie. Zauważyłam psa, który był mocno poraniony. Kulał ledwo do swojej klatki. Za nim zobaczyłam Szkiełko. Zdziwiłam się lekko widząc, że ma tylko parę zadrapań. Widać, że nie bał się walki. Dodatkowo on mógł spokojnie myśleć, a te psy? Wyprano im mózgi tymi walkami. Szkiełko wszedł, a raczej został wepchnięty do swojej klatki. Natychmiast podeszłam do ściany, która była między nami.
- Szkiełko. Wszystko w porządku? - spytałam z troską. Basior skinął głową na znak, że wszystko w porządku.
- Tak. Nie musisz się martwić. - uśmiechnęłam się do niego.
- Całe szczęście. Bałam się.
- Nie musiałaś. Wilki są bardziej rozwinięte niż psy.
- Z wyjątkiem mnie.- odparła.
- Czemu tak mówisz? - spytał, a ja podniosłam na niego wzrok, który wcześniej opuściłam na podłogę.
- Nie jestem czystym wilkiem. Moja matka była psem.
- I co z tego? I tak jesteś silniejsza od nich.
- Szkiełko może to nie najlepszy moment, ale nie chcę już tego trzymać w sobie. Pamiętasz, że zawsze nazywam się potworem? To przez moją przeklętą moc. Gdy byłam mała wczepiono we mnie demona. Od tamtej pory on zabija wszystko, a ja? Nie jestem w stanie nic z tym zrobić. - wyznałam. 
- Spokojnie Kzeris. - odparł. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem. Podskoczyłam wystraszona i spojrzałam w tamtym kierunku, by zobaczyć Dylana. Mężczyzna żwawym krokiem zbliżył się i walnął w moją klatkę, a następnie złapał kraty. Wystraszona skuliłam się w kącie. 
- Słuchaj kochaniutka. Jeśli dziś przegrasz mi tą walkę to obiecuję, że zostaniesz moim dywanikiem. Zrozumiano?!- warknął i odszedł. Przełknęłam głośno ślinę. 
- Kzeris?- spytał Szkiełko, a ja spojrzałam na niego przerażona. 
- Boję się. - szepnęłam.

<Szkiełko?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz