niedziela, 11 sierpnia 2019

Od Serenity CD Konwalii Jaskry Jaśminowej

Posłała ku szczenięciu ciepły uśmiech. Młode zaczęło się motać w słowach z zamiarem przeproszenia, co było słodkim obrazem.
-Och, nie kłopocz się maleńka Konwalio- rzekła aksamitnym głosem dorosła.- Nic się nie stało. Stwierdziłaś jedynie fakt.
-Ja... No może... Zaraz, skąd znasz moje imię?- Przekrzywiła łepek ku niej. Skrzydlata zaśmiała się cicho.
-Powiedzmy, że znam cię dość na wylot. Tak jak innych w watasze.
-Ale to nie fair!
-Ach tak? Co konkretnie?- Zaciekawiła się dorosła.
-Jak możesz znać dobrze każdego w watasze? Widzę cię pierwszy raz!
Złotooka zachichotała. Po prostu nie mogła. To było zbyt urocze.
-Możesz się malutka zdziwić ale od momentu narodzin należę do tej watahy i znam niemal na wylot każdego. Chociaż oni w większości mnie nie widzieli. To zawiła sprawa, wiesz?- powiedziała ciszej ciepło ku niej.- Ale mogę zdradzić ci sekret.
-Jaki?- Zaczęła machać puchatym ogonkiem. Nachyliła się do niej.
-Mam na imię Serenity. Cisze się, że mogę cię poznać osobiście młoda Konwalio Jaskro Jaśminowa.
Szczenię słysząc szczerze troskliwy ton głosu Serka, zachichotała radośnie. Odczuwała, że ktoś poza jej matką traktuje ją jak żywą istotę a nie jak rzecz. Martwiło ją to i chciała spróbować pomóc, by młode serce nie zostało pochłonięte przez mrok. W duchu aż się wzdrygnęła na wspomnienie myśli niewiele starszego od niej szczenięcia, które naprawdę było nie na właściwym miejscu. Blue Dream.
Skupiła myśli i wzrok na ucieszonej waderce, uśmiechając się przy tym łagodnie.
-Jest już późno, powinnaś iść spać.
-Ale ja nie chcę! Wole się bawić!- Na te słowa Serek zaśmiała się perliście.
-Nie wątpię. Ale jeśli będziesz bawić się nocą, kto jak nie ty będzie bawił się za dnia w pełni sił?
Zamierzała coś dodać, kiedy usłyszała ciche szmery dochodzące z boku, od strony bardziej oddalonych jaskiń. Podniosła głowę spoglądając w tamtym kierunku. Nagle z cieni wyłowiły się dwie postacie, ta ciemna była jej doskonale znana. Druga, biała, po części również. Azair i Ruten wpatrywali się na Konwalię, to na Serenity. Młoda zaraz podbiegła do nich z wieściami, gdzie w tym samym czasie biała rozłożyła skrzydła, przygotowując się tym samym do wzbicia w powietrze.
-Już lecisz?- Pytanie szczenięcia na chwile ją zatrzymało. Serek spojrzała na nią ciepło. Chciała jej powiedzieć, że ma wiele do zrobienia, albo życzenie spokojnej nocy, ewentualnie ostrzeżenie przed jej własnym bratem i jego towarzyszem. Zamiast tego, z jej pyska wyszło co innego.
-Do zobaczenia, młoda Konwalio- rzekła kojąco, niczym obietnica. Po tych słowach, wzbiła się w powietrze, znikając w promieniach zorzy.

<Konwalio?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz